- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 listopada 2019, 18:16
Temat może być kontrowersyjny, bo coś w podobie do spożywania jaj tasiemca, żeby schudnąć, ale...
Jakiś czas temu złamałam sobie przednie zęby, dentysta mi je odbudował, lecz po zabiegu musiałam uważać i nie mogłam nimi gryźć, tylko tymi tylnymi. W wyniku tego jadłam o wiele wolniej i mniej. Jedzenie nie sprawiało mi takiej przyjemności, nie mogłam się w tym "zatracić". Pomyślałam sobie, że jeśli miałabym tak zawsze, to bym nieźle schudła, ale no przecież nie będę sobie wybijać specjalnie zębów, żeby schudnąć. Teraz natrafiłam w internecie na artykuł o naszywce na język, która powoduje ból podczas jedzenia, wszywa się ją na miesiąc i przez ten miesiąc nie można normalnie jeść. http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,127066,14095516,naszywka-na-jezyk-zamiast-diety-nowa-metoda-na-odchudzanie.html
Wiem, jak to brzmi, ale może coś w tym jest? Może da się jakoś inaczej utrudnić sobie jedzenie, niekoniecznie od razu taką wszywką, ale, no nie wiem, może wylewać sobie regularnie jakiś obrzydliwy płyn na język, czy coś. Co o tym myślicie? Pewnie posypie się hejt, ale zrozumcie, od 10 lat nie mogę schudnąć, bo po prostu kocham jeść niezdrowe rzeczy i jakkolwiek by te dietetyczne posiłki dobrze nie smakowały, to ja i tak wolę te niezdrowe i nie mogę przestać ich jeść. Jedzenie jest cholernie przyjemne, a jakbym sprawiła, że będzie utrudnione, nieprzyjemne, to przestałabym żreć to, co mi smakuje i bym jadła zdrowe rzeczy, bo i tak byłoby mi wszystko jedno, czy to, co jem jest smaczne, czy nie.
24 listopada 2019, 18:35
Niemożność odstawienia niektórych produktów i powstrzymania się od jedzenia to raczej sprawa dla jakiegoś terapeuty. Nawet gdybyś utrudniła sobie ten proces na miesiąc, to co potem? Póki nie zrobisz porządku w głowie, nic nie będzie efektywne i nie sprawi, że schudniesz na dobre.
24 listopada 2019, 18:37
No cóż... Ja to widzę tak: wszyjesz na miesiąc, nie będziesz normalnie jeść, schudniesz. Po miesiącu ściągniesz i rzucisz się na jedzenie, bo w końcu nie bedzie sprawiało problemu. Do tego dojdzie spowolniony metabolizm (w końcu przez ten miesiąc będziesz jadła bardzo mało) i masz murowany efekt jo-jo. I to taki porządny.
Ja też lubię jeść - to mało powiedziane. Uwielbiam jeść;) uwielbiam próbować nowych rzeczy, mieszać smaki, jak gdzieś jadę to muszę popróbować mnóstwo nowego jedzenie, itd. Niezdrowe też lubię.
Jakbyś tak spróbowała na codzień zdrowego i dobrego (najlepiej dużo dobrze przyprawionych warzyw, bo zapełniają żołądek) i od czasu do czasu pozwoliła sobie na jakiś niezdrowy cheat meal wliczony w bilans kaloryczny? A poza cheat mealem absolutny ban na niezdrowe rzeczy w domu?
24 listopada 2019, 19:04
Taki cheat jeszcze bardziej podsyca apetyt. Byłam na diecie jakiś czas i sporo schudłam, ale teraz jest jakaś masakra. Wpadłam w zapętlenie - przed okresem tak mi się chce jeść, że pożeram chipsy, pizzę i wszystko, potem apetyt trochę spada, więc się odchudzam i tak do następnego okresu... I to nie jest tak, że koniec końców wychodzi ta sama waga, tylko coraz bardziej tyję, bo chudnę mniej niż tyję przed okresem. Nie wiem, co się stało, badania robiłam i wszystko niby w normie. Niedługo wrócę do mojej starej wagi sprzed odchudzania!
24 listopada 2019, 19:20
Czyli zamiast pogodzic sie z tym, ze nigdy nie bedziesz szczuplutka laseczka, jesc normalnie (nie 10.000 kcal dziennie, ale np 3000), zdrowo i niezdrowo, ale ze smakiem, ty wolisz pozbyc sie tej przyjemnosci na zawsze???? Oczywiscie zakladam, ze na zawsze, bo jak wrocisz do smakow, to przeciez twoj 10-letni problem wroci.
Kto co woli, dla mnie jedzenie to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy w zyciu, wiec to nie dla mnie :D
24 listopada 2019, 19:39
bez sensu, epiej jest pracowac nad psychika i szukac normalnej drogi do schudniecia, ja tez mam juz 10cioletni problem, jednak na tak bzurne metody bym nie wpadla. Kiedys , moze i teraz nie wiem popularne byly wszywki dla alkoholikow, z tego co pamietam nie skuteczne na dluzsza mete bo problem jest w glowie.
24 listopada 2019, 19:42
Nigdy nie pogodzę się z tym, że jestem gruba i zawsze będę próbowała schudnąć.
24 listopada 2019, 20:24
Dla mnie tó glupota. Wyciaganie kásy od naiwnych
Przede wszystkim taka metoda nie uwalnia od poczucia glodu
Troche Ják bálon w zoladku, nie mozna jesc, ale czlowiek I tak jest ciagle glody i sie meczy. Niestety, niektorym tó nie pomaga.
A Co Ják zabieg sie nie uda? Nawet przy malym zabiegu cos moze pojsc nie tak.
Nie ma cudownej tabletki czy operacji na zajadanie swoich emocji, na lenistwo I wygode.
24 listopada 2019, 21:33
no dobrze, ale czy planujesz chodzić z tym plastrem na języku do końca życia? skoro teraz wpierdzielasz bez opamiętania to wyobraź sobie jak rzuciłabyś się na żarcie po kilku miesiącach braku jakiejkolwiek przyjemności z jedzenia.. sukces każdego "schudnięcia" to zmiana nawyków żywieniowych NA STAŁE.. wszelkie takie dietki na chwile czy wspaniałe metody na schudnięcie owszem dają efekt.. na chwile. później wracasz na trase która doprowadziła Cie do bycia grubą i kółko się zatacza. ludziom, którzy lubią jeść za bardzo zawsze będę polecała ograniczenie słodyczy (na to jest masa sposobów - nie chodź na zakupy głodna, nie trzymaj słodyczy w domu, staraj się wydzielać sobie "sensowne" ilości tych słodyczy, nie rezygnuj z nich na stał, bo tego po prostu nie wytrzymasz, staraj się robić "słodycze" w domu jakieś owoce ze zdrowszą wersją kruszonki itd). a w ogóle to ile ważysz? ćwiczysz coś?
24 listopada 2019, 22:11
Zupełnie bez sensu- dla mnie pomysł kompletnie z bani... Przecież przerobiłaś już taką metode- przy okazji tych zębów.. schudłaś bo nie mogłaś jeść i co z tego zostało? jak znów mogłaś jeść to się ponownie rzuciłaś na żarcie. Naprawdę uważasz, że to realne- że będziesz sobie polewać dajmy na to gorzką miksturą pizzę-będziesz mieć tyle samozaparcia żeby to g... o zjeść, w momencie kiedy brakuje ci samozaparcia żeby się tej pizzy nie nażerać do oporu tylko pozwolić sobie na nią raz w tyg i to na 2 kawałki a nie cała duża? Już w to uwierzę..... To równie dobrze możesz przestać kupować syfne żarcie, w ogóle omijać półki z takimi produktami, kupować tylko rzeczy z zaplanowanej listy na zdrowe posiłki i będzie skutek lepszy, bo zwyczajnie nie będziesz miała czym się nażerać w domu, a po roku czy dwóch nauczysz się na tyle samokontroli, żeby czerpać przyjemność także ze zdrowych potraw.