Temat: Orzechy włoskie łuskane - jak przechowywać?

Idealna pora na orzechy włoskie. Taki świeżutkie prawie od razu z drzewa są pyszne. A wiecie jak je przechowywać, by zachowały trwałość i służyły zdrowiu? Zapraszam do mojego artykułu po więcej informacji: https://vitalia.pl/artykul11227_Jak-przechowywac-l...

Pochwalcie się w jaki sposób Wy przechowujecie orzechy włoskie łuskane? Jakie Wy macie metody?

Ja przechowuje w szmacianej, przewiewnej torbie w spizarni. 

zakrecona.monia napisał(a):

Ja przechowuje w szmacianej, przewiewnej torbie w spizarni. 

Dokładnie. Przechowuję w łupinach.. W spiżarni jest chłodno i sucho. Idealnie przechowują się do następnej jesieni. Łuskane staramy się jeść na bieżąco bezpośrednio po obraniu.

Ja łuskam od razu większe partie (jak już niszczyć paznokcie, to za jednym razem ;) i zamrażam - przede wszystkim, żeby zachowały świeżość, to oczywiste, ale też uwielbiam jeść je prosto po wyjęciu z zamrażarki - takie zimne i chrupiące... :)

A w tym roku moje wszystkie orzechowe drzewa zastrajkowaly (strajk włoski, chciałoby się powiedzieć ;) i nijak nie obrodziły. Przerzuciłam się na migdały i masło z nerkowców :)

Zoe23 napisał(a):

Ja łuskam od razu większe partie (jak już niszczyć paznokcie, to za jednym razem ;) i zamrażam - przede wszystkim, żeby zachowały świeżość, to oczywiste, ale też uwielbiam jeść je prosto po wyjęciu z zamrażarki - takie zimne i chrupiące... :)A w tym roku moje wszystkie orzechowe drzewa zastrajkowaly (strajk włoski, chciałoby się powiedzieć ;) i nijak nie obrodziły. Przerzuciłam się na migdały i masło z nerkowców

No ja się muszę przyznać, że przechowywanie w zamrażalniku było dla mnie odkryciem, ale dlatego, że przechowuję w łupinach ;-) Zwykle orzechów włoskich jest tak dużo na naszych drzewach, że zajęłyby cały zamrażalnik ;-) Zwykle jednak przechowuję w chłodnym ciemnym miejscu w łupinach

Odkąd jem takie prosto z zamrażarki,  to nie smakują mi przechowywane w inny sposób - według mnie wyraźnie tracą smak i aromat po paru dniach, nawet trzymane w szczelnym pojemniku i bez dostępu światła. Dlatego uwielbiam mrożone (swoją drogą dla postronnych osobliwie to wygląda, jak otwieram szufladę zamrażarki, mróz taki, że w rękawiczkach trzeba sięgać po pudełko, a ja ładuję garść orzechów prosto do buzi :D).

Zoe23 napisał(a):

Odkąd jem takie prosto z zamrażarki,  to nie smakują mi przechowywane w inny sposób - według mnie wyraźnie tracą smak i aromat po paru dniach, nawet trzymane w szczelnym pojemniku i bez dostępu światła. Dlatego uwielbiam mrożone (swoją drogą dla postronnych osobliwie to wygląda, jak otwieram szufladę zamrażarki, mróz taki, że w rękawiczkach trzeba sięgać po pudełko, a ja ładuję garść orzechów prosto do buzi :D).

W tym roku rozwiązanie z mrożeniem w takim razie muszę przetestować ;-) 

Ja orzechy przechowuje w misce w miejscu chłodnym, blisko otwartego okna. Mają cyrkulację powietrza.

nie spotkałam się z zamrażaniem, musze spróbować bo nie lubię zeschniętych tylko właśnie takie co jeszcze skórka odchodzi i sa soczyste i białe nie żółte

ZuzaG. napisał(a):

zakrecona.monia napisał(a):

Ja przechowuje w szmacianej, przewiewnej torbie w spizarni. 
Dokładnie. Przechowuję w łupinach.. W spiżarni jest chłodno i sucho. Idealnie przechowują się do następnej jesieni. Łuskane staramy się jeść na bieżąco bezpośrednio po obraniu.

Łuskanych nie nalezy za dlugo przechowywać bo mogą zaplesniec/zjełczec. A w lupinach, w szmacianej torbie w spizarni spokojnie leza i leza. Tylko potem ta ciemna skórka juz nie chce odchodzic. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.