- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 sierpnia 2019, 23:07
Hej, pierwszy raz dodaje post na forum bo nie znalazłam nic podobnego, ale obserwuje tematy od dawna. Liczę że mi doradzicie bo większość wiedzy czerpalam właśnie z tej przesympatycznej społeczności :) Ważę obecnie 55 kg, od 4 miesięcy spadło tylko 3kg, ale za to sporo cm. 5 razy w tygodniu ćwiczę, biegam, jeżdżę na rowerze i trenuje siłowo w domu (a6w, dąże do pompki, kupiłam gumy oporowe). Z wyliczeń wyszło mi że uwzględniając to, że chce schudnąć muszę jeść 1700 kcal. Dzisiaj wchłonęłam właśnie taką ilość kalorii i czuję sie z tym źle. Żeby dobić do tego wyniku pozwoliłam sobie na orzechy, małą porcje lodów i sporo suszonych owoców oraz parę kostek gorzkiej czekolady. Czuję się po tym ociężale, bo posiłki też musiały być większe (jem 4 w ciągu dnia). Najlepiej czułam się przy 1300kcal - bez zbędnych cukrów, z dużą ilością warzyw, słodkim śniadaniami na owocach i owsiance, a co najważniejsze - nie głodna. Skąd więc te 1700 kcal? Chcę uniknąć efektu jojo, ale wpychanie na siłę kompletnie mi nie służy... Przed dietą jadłam jakieś 2100kcal (posiłki podobnej wielkości ale tłuste/słodkie + fast food średnio raz na 2 tygodnie), nie ruszałam się I waga skoczyła w rok 4kg. Chcę zgubić jeszcze kilka cm w talii (z 68cm na 66cm przy 167cm) ale centymetry stanęły i ani rusz jakoś od 3 tygodni.. Nie za bardzo wiem co w takiej sytuacji powinnam zrobić, może ktoś mógłby mi pomóc? Zostać przy tych 1300 czy uzupełniać do 1700? A może ćwiczyć i cierpliwie czekać aż cm znowu ruszą?
18 sierpnia 2019, 15:39
Ależ zapewne chce... żadna z was nie zauważyła że koleżanka ma 167cm i waży ledwo 55kg czyli zbliża się wielkimi krokami do niedowagi?! A schudnąć chce jeszcze więcej i jakimś cudem to utrzymywać.... Głodzi się na 1300 dodatkowo ćwicząc i jak każda osoba z zaburzeniami odżywiania jaką tu widziałam opowiada głodne kawałki o tym jaka to maaaasa jedzenia te 1700kcal i nie może ich zmieścić bo to taaak dużo.... "dopychając" orzechami,bakaliami i w ogóle... (mimo że wcześniej niby jadła 2100 i jakoś dawała radę i to rzekomo z czystą michą). Aż ciężko czytać takie bajki.
18 sierpnia 2019, 18:37
to poka to twoje menu, gdzie nie mozesz dobic do 1700 : D ja musze jesc 1600, zeby schudnąć a do obiadu juz tyle zjadam : (((
18 sierpnia 2019, 21:47
Ależ zapewne chce... żadna z was nie zauważyła że koleżanka ma 167cm i waży ledwo 55kg czyli zbliża się wielkimi krokami do niedowagi?! A schudnąć chce jeszcze więcej i jakimś cudem to utrzymywać.... Głodzi się na 1300 dodatkowo ćwicząc i jak każda osoba z zaburzeniami odżywiania jaką tu widziałam opowiada głodne kawałki o tym jaka to maaaasa jedzenia te 1700kcal i nie może ich zmieścić bo to taaak dużo.... "dopychając" orzechami,bakaliami i w ogóle... (mimo że wcześniej niby jadła 2100 i jakoś dawała radę i to rzekomo z czystą michą). Aż ciężko czytać takie bajki.
18 sierpnia 2019, 21:58
Jaką czystą michą? Napisałam że słodkie i tłuste - ziemniaki z tłuszczem, smażone w panierce mięso na obiad. Śniadanie 2 kromki chleba w tym na jedną kromke 2 plastry sera (często z majonezem). Jak się takie coś wymieni na np. Dwie kromki pieczywa chrupkiego, z herbatą bez cukru, chudym twarożkiem, pomidorem, 2 plasterkami szynki z indyka i kiełkami I np. 3 plasterki cukinii to się człowiek naje bez problemu a kaloryczność nieporównywalnie mniejsza. Jak zawsze się jadło mało tylko wysoko kalorycznie to nie ma problemu żeby się nasycić. Wiem co to znaczy głodzić się i gdyby tak było nie szukalabym tutaj poklasku. Teraz wystarczy stopniowo wymienić chudy twaróg na np. Tłusty i kcal same skończą do góry, tak jak dziewczyny wyżej pisały i wyjaśniły pewne kwestie
Edytowany przez Mothwman24 18 sierpnia 2019, 21:58