- Dołączył: 2005-11-27
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 547
17 kwietnia 2011, 19:03
Witam wszytskim. Już mam kilka prób za sobą, i tak kilka kg schidne kilka przytyje i w sumie na nic cały wysiłek. Raz wytrzymuje krócej, raz dłużej, Ostatnio 4 tygodnie trzymałam diere, regularnie ćwiczyłam i przyszedł taki moment zwątpienia i poszło...i jem jem jem. Jak to wszuysko ustatkować? nie chce byc na diecie i wszytskiego co lubie odmawiać sobie, bo wiem, ze po jakimś czasie wróce do obżarstwa. Chce po prostu jeść normalnie i chudnąć. A niestety mam problem z jedzeniem, bo bardzo lubie jeść i lubie to uczucie najedzenia, lubie słodycze. Bardzo lubie takie wieczory, gdy jestem sama w domu i zazwyczaj ide wtedy na zakupy, wydaje ok. 30 zł na żarcie typu czipsy, czekolada, ciasto, ciasta itd i to wszytsko jem w jeden wieczór. Po tym czuje sie tragicznie, bo nie moge sie ruszyć, przez najbliższy tydzień nie moge sie załatwić.... No ale to jest jednak silneijsze. I czem utak robie?? przecież lubie ćwiczyć, lubie aerobik a przez swój wygląd musze ćwiczyć w jakimś wielkim dresie., A bardzo lubie oglądać cieuchy w reeboku, nike do ćwczeń, podoba mi sie jak widzę taką wysportowaną dzieewczyne, zarysowane mięśnie, nie wychudzona ale wysportowaną, czytam dużo o zdrowym stylu życia i fitnessie - no ale sama wiedza to za mało, nie potrafie tego wcielic w zycie. A przecież widze jak wyglądam, pewnie też miedzy innymi z tego powodu nie mam i nigdy nie miałam faceta, nie mam przyjaciół, siedze w domu i nawet nie mam z kim iśc na spacer....Przecież nie chce żeby tak wyglądało moje zycie - mam studia, musze sie uczyć, a nie tracić czas na jedzenie i obmyślanie jak schudnać. Wszytsko jest bez sensu. Jak sie zmobilizowac i wytrwać, co mam zrobić?
Dodam, ze mam 22 lata, 165 cm wzrostu i waże 70 kg. Nosze rozmiar 40/42. Zakupy to też dla mnie męka - mam nosi rozmiar 36/38 jest szczupła a ja... maskara, widze te spojrzenia na sobie, zawsze myśle, że jak ktoś na mnie patrzy to myśli sobie, że idzie gruba krowa.
jestem załamana...
- Dołączył: 2010-09-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 89
17 kwietnia 2011, 19:14
mam too samo, tez nosze 42 zaraz noramlnie 44 bede nosic masakra, coraz rzadziej wychodze z domu, i czuje glupia zazdrosc o szczuplejsze kolezanki. glupio mi bo ta zawisc miz aslania obraz przyjazni a nie chec stracic przyjaciolek tylko dlatego ze to ja jestem tlusta krowa ;]
moja mama tez jest szczupla nosi 38 i nie ma cellulitu ech.
a dokladnie obzarstwio jest silniejesze ode mnie ;/ to metoda na emocje zgubna metoda.
17 kwietnia 2011, 19:41
cóż z mojego doświadczenia wychodzi, że ten power, siłę czy moc musisz znaleźć w sobie. Mieć ją i trwać w niej, motywować się za każdym razem kiedy się łamiesz i to tak pozytywnie. Nie typu "ale jestem beznadziejna, jak tak dalej będę robiła to będę tłusta", a "u fajnie mi idzie, oby tak dalej!" :) Pozytywna energia daje dużooo więcej siły niż negatywna:) A na to podjadanie itd, każdy musi znaleźć swój sposób. Ja tak ostatnio miałam przez małą zimową depresję, też kupowałam czekolady, orzeszki w chipsie, soki, cole i lody, robiłam sobie posiedzenia i wpierdzielałam wszystko, ale postanowiłam, może idealna ta dieta moja nie jest, ale nie jest też nudna i odkryłam nową pasję - gotowanie ;)
17 kwietnia 2011, 19:55
Też tak mam. Jednak znalazłam dobrą metodę. Nie mieć czasu na jedzenie.
Działa jak cholera :D
Wcześniej tak schudłam, dałam radę :))
Rano wychodziłam biegać, później szkoła, wracałam do domu była 16, później musiałam się strasznie dużo uczyć więc nad książkami siedziałam czasami nawet po 5 godz, a jak nie musiałam to zajmowałam się np. sprzątaniem szafy, przeglądaniem ubrań, motywowaniem się dalej. Jak zaczęłam widzieć pierwsze efekty schudnięcia, to zaczęłam więcej ćwiczyć, a na jedzenie nawet nie miałam ochoty. Jednak jak już miałam, to zazwyczaj wychodziłam na miasto połazić po sklepach żeby zobaczyć co niedługo będzie pasować na moje odchudzone ciało :D
Tak było wcześniej. Do niedawna miałam strasznie dużo czasu i się znowu zaczęłam objadać słodyczami etc. Mam nadzieję że od jutra to się zmieni bo zamierzam kontynuować wcześniejszy plan :))
Tak więc brak czasu, to najlepszy odchudzacz ;p