- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 listopada 2018, 09:32
Do końca roku zostało nieco ponad 6 tygodni. W tym czasie chciałabym schudnąć 3 kg. Myślicie że to realny cel? Co powiecie na wspólną redukcje?
15 listopada 2018, 08:00
Dziewczyny jaki macie plan na osiągnięcie swojego celu ? Jakaś konkretna dieta/ zmiana nawyków żywieniowych, a może ćwiczenia ?
15 listopada 2018, 08:09
ja bym chciala 2kg, dla mnie predzej realny, ale zależy ile wazysz, ja juz doszłam do wagi opornej :D
15 listopada 2018, 08:50
Mój plan to jeść zdrowo (mało cukru, mięsa nie jem od dawna, duża ilość warzyw) , trochę się ruszać (2x w tygodniu jakieś dywanówki, długie szybkie spacery i pływanie 1x w tygodniu). To jest plan nie tylko na kolejne tygodnie, ale na całe życie
15 listopada 2018, 09:43
Też bardzo chciałabym wprowadzić zmiany, które utrzymam już przez całe życie. Przede wszystkim przestać jeść chipsy od których jestem uzależniona, zaraz potem ograniczyć słodycze zastępując je tymi domowymi.
Na okres odchudzania postaram się obciąć Węgle, bo zauważyłam, że wzmaga mi się po nich apetyt. Myślę też, że dobrym pomysłem będzie jedzenie większej ilości białka.
Przede wszystkim musze wrzucić na luz i nie wyliczać wszystkiego co do kalorii. Do tej pory tak robiłam. Bałam się, że zjem o 50 kcal za dużo, przez co jadłam jak wróbel przez cały dzień, a na wieczór paka chipsów i 3 batony.
15 listopada 2018, 10:13
Powodzenia, na pewno ci sie uda :) Najciezej jest zaczac i przejsc ten okres przyzwyczajania sie, a potem bedziesz czula sie o niebo lepiej i nie bedziesz tesknic za niezdrowym jedzeniem. Chipsy polecam robic w domu w piekarniku, nie na oleju w garnku (cienkie plastry ziemniakow posmarowane pedzelkiem oliwa + ulubione przyprawy).
15 listopada 2018, 22:24
Jestem z siebie dzisiaj taka dumna :) Nie przekroczyłam kaloryczności ale nie jadłam też jak wróbelek. Przez cały dzień u teściowej na stole leżały czekoladki ale nie zjadłam ani pół :D Na wieczór teściowa jeszcze po kebabie przywiozła i też nawet nie ruszyłam. Taki mały sukces. Trzymajcie się dziewczyny :)