Temat: Mam dziwne pytanie...

Hej wszystkim właśnie dołączyłam do formum, moje pytanie może jest trochę dziwne, ale co tam, raz się żyje…

Czy Wy też zauważyłyście, że z czasem i wiekiem motwyacje i perspektywa się zmienia?

Na przykład jak ja miałam 18 lat to niczym się nie martwiłam, jak miałam od 20-24 to chciałam bardziej doświadczać i wtedy po trochę zaczełam się martwić o swoją wagę, bo widziałam że jak chcę mieć fajnego mężczyznę to jakoś muszę o siebie lepiej zadbać. 

Potem im bliżej do 30tki tym bardziej chciałam się ustabilizować i mieć dziecko i też nie wiem jak ale z czasem przybrały i się zbędne kilogramy. Potem po 30tce i  ciąży to już w ogóle +13kg. 

I tak widziałam, że z czasem mi w ogole motywacja do odchudzania spadła. Bo po co. Ale też zauważyłam że to chyba miało wpływ na mój związek bo jakoś się tak rozmemłał i być może to kwestia tego że już mojemu mężowi się tak nie podobam, a on się ogląda za innymi…

Jak Wy miałyście z wiekiem i odchudzaniem? Też Wam się to zmieniało? Co Was motywuje i motywowało w jakim wieku żeby schudnąć? 

Wiem że to może dziwne, ale napisałam jak czuje… może ktoś będzie mógł opowiedzieć swoją historię i się podzielić  

Od  wieku 11-12 lat pilnowałam wagi i odmawiałam sobie słodyczy, żeby nie utyć. NA studiach tyłam podczas każdej sesji do 5 kg i nie przejmowałam się chwilowo wyglądem, bo najważniejsza była wtedy energia i siła do zdania egzaminu,  ale zaraz po sesji zrzucałam zbędne kg. 

Zawsze wygląd i waga były dla mnie ważne. Nawet jak na chwilę odpuściłam to zaraz zabierałam się za siebie.

Raz przytyłam 20 kg jak oprócz zmiany pracy, pisania magisterki spadła na mnie jeszcze choroba i śmierć ojca. Przytyłam w 5 mies 20 kg, ale jak tylko obroniłam się schudłam w 4,5 mies te 20 kg. Akurat wtedy największa motywacją była dla mnie planowana ciąża. Nie musiałam chudnąć, żeby zajść w ciąże. Nie chciałam po ciąży wyglądać jak monstrum, ani nie chciałam , żeby dziecko miało taką matkę. Dwa wiadomo,  jednak wyższa waga wpływa negatywnie na zdrowie, a przecież ciąża bardzo obciąża organizm kobiety. Mam też problemy z kręgosłupem i nie wyobrażałam sobie mieć 20 kg więcej plus jeszcze do tego brzuch ciążowy. 

W ciąży przytyłam tylko 10 kg i szybko wróciłam do formy.

Dzisiaj jestem po 30-stce mam 3-letnie dziecko i ważę tyle co w liceum, czyli ok 46 kg. Albo coś tam ćwiczę, albo dużo się ruszam w ciągu dnia, pilnuję diety i dalej wciąż mi zależy , żeby nie wyglądać jak szafa.

Jedyne co się zmieniło to to, że nie dążę za wszelką cenę do jakiejś wyimaginowanej super niskiej wagi. 

w liceum zmagalam sie z anoreksja - z wagi 45-47 kg zjechalam do 32. udalo mi sie wyjsc z tego gowna. teraz jestem przed 30-stka (27l) i od lat trzymam wage ok 45 kg. przez ostatni miesiac bralam zle dobrane anty, przez ktore mialam niepohamowany apetyt i niebezpiecznie zaczelam sie zblizac do 50-tki na wadze, ale jestem na etapie ogarniania sie i zbijania balastu. do swiat nie chce wazyc wiecej jak 45 kilo.

gdy byłam mlodsza badziej zalezałomi na wygladzie z wiekiemjuz tylko na zdrowiu i sprawności

Pasek wagi

To się nazywa dojrzewanie, wraz z upływającym czasem zmieniają się nam priorytety i o ile kiedys ważna była "chuda dupa" ( w latach nastoletnich) tak teraz ważniejsze będzie zdrowie i dobre samopoczucie. Nie oznacza to jednak że z czasem przestało zależeć mi na wyglądzie, wręcz przeciwnie teraz jeszcze bardziej się staram jesli chodzi o ruch i odżywianie - jest to bardziej przemyslane by robić to co da mi widoczne profity bez marnowania czasu na rzeczy które nic mi nie dają. Z pielęgnacją wygląda to bardzo podobnie - z upływem czasu trzeba włożyć więcej zaangażowania by wyglądać lepiej niż koleżanki w tym samym wieku, chociaż to wszystko ( aktywnosć fizyczna, odżywianie i pielęgnacja) to naczynia powiązane - jedno bez drugiego nie da Ci zamierzonego efektu.

Jako nastolatka nie przejmowałam się wagą i wyglądem, ale zawsze byłam z tych drobniejszych więc w sumie nie miałam powodu aby zawracać sobie tym głowę. W wieku 23 lat przytyłam i ocieralam się o granicę nadwagi. Miałam bardzo kiepski skład ciała, bolały mnie ledzwia, większy wysiłek fizyczny sprawiał, że byłam cała mokra od potu. W pracy poznałam kilka dziewczyn mniej więcej w moim wieku. Każda z nich chodziła regularnie do fizjo, kręglarzy itd. nie chciałam być takie jak one więc zawalczylam o siebie. No i moi rodzice zawsze byli dla mnie wzorem, mają po 60 lat, tata jeździ dużo na rowerze, mama biega. Już nawet sama waga i szczupłość nie cieszy mnie tak bardzo jak sprawność fizyczna o której kiedyś mogłam pomarzyć, chyba to jest dla mnie obecnie najważniejsze.

Ja zawsze starałam się dbać o siebie i figurę, ale po 20. na szczęscie juz nie przesadnie/chorobliwie.

Gdybym to uzalezniała od Męza to bym się mogla roztyc, bo jemu podobalam się nawet waząc tyle samo co on przy ciązy i tuż po porodzie (choc akurat on jest szczupły 68kg).

Dla mnie najważniejsze, to lubić siebie i podobać się sobie, moja motywacja jest wewnętrzna.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.