4 kwietnia 2011, 12:03
Po raz kolejny postanowiłam się odchudzać. Chwilowo nie pracuję (mam przerwę do września), więc postanowiłam się w końcu za siebe zabrać, mam więcej czasu na ćwiczenia, więc powinno być ok.
Ogólnie dzisiaj się trochę załamałam - cały tydzień sumiennie ograniczałam jedzonko (nie głodziłam się), ale jadłam sporo mniej niż wcześniej (ale na pewno nie zeszłam poniżej 1200 kalorii - nie liczyłam, ale myślę, że było to pomiędzy 1200 a 1500 zależy od dnia). Dodatkowo kilka godzin w tym tygodniu ćwiczyłam na rowerze stacjonarnym, kilka godzin spędziłam na spacerze z psem, a waga pokazała tylko 0,5 kg mniej. Liczyłam przynajmniej na ten kilogram, zwłaszcza, że to dopiero początek, więc powinno być łatwiej. A jeśli teraz waga się ledwo ruszyła, to co będzie później:/
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
4 kwietnia 2011, 12:08
Zasada jest taka, że im częściej zaczynamy walkę z kilogramami, tym ciężej chcą one schodzić w dół.
Wniosek: musisz być cierpliwa i się nie poddawać. Musisz rozbujać metabolizm, podnieś dawkę kalorii. Startuj powiedzmy na oko od 1800kcal i stopniowo obniżaj aż zejdziesz na poziom 1500.
4 kwietnia 2011, 12:09
tym, że ja wolałabym nie liczyć kalorii, tylko po prostu jeść mniej. Kiedyś liczyłam, i potem miałam normalnie fioła na tym punkcie:)
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
4 kwietnia 2011, 12:21
Hmmm.... rozumiem tego "fioła"....
Zatem najzwyczajniej w świecie zbilansowana dieta bez schiz typu twaróg 0% tłuszczu itd plus Twoje ćwiczenia i czekaj na efekty.
Tak jak pisałam.... Na początku jedz nieco więcej niż teraz.
- Dołączył: 2010-10-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4405
4 kwietnia 2011, 13:15
Stasia rozumiem Cię w 200%, tego fioła,
jak zaczęłam liczyć kalorie to potem widząc ludzi w kanjpie czy w jakimś innym miejscu, gdzie mozna jesć, potrafiłam określic, ile w siebie wpychają, obsesja. I zaglądałam ludziom do koszyków w marketach :)
Rzeczywiscie - im większe różnice menu (tzn. raz dieta, raz obżarstwo), tym bardziej spada Ci przemiana materii niestety...
Słuchaj a może jednak przyczyna leży gdzieś indziej? Nie zbliża Ci się okres? Nie jadłaś ostatnio czegoś może i niskokalorycznego, ale po czym może zatrzymać się woda?
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Chococity
- Liczba postów: 1983
4 kwietnia 2011, 13:19
Ja zaczynając dietę 1200 kcal + ćwiczenia, miałam przez 2 tygodnie zastój. Teraz tygodniowo chudnę około 0,5 - 1 kg. Pij może więcej wody :)
