- Dołączył: 2011-03-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 70
4 kwietnia 2011, 09:32
Macie może jakieś sposoby na taki stan? Ja od 7 dni mam ten problem... Trzymam dietę, wykonuję ćwiczenia i nic!!! Złość, frustracja i najgorsza niechęć do odchudzania wdziera się w mój idealny plan bycia szczupłą z każdym dniem... Waga protestuje a ja zaczynam wątpić,że dotrę do mojego celu...
Jak wyjść z tego koła? Co zrobić ,by znów zyskać motywację i siłę do działania..? I najważniejsze, w jaki sposób stawić temu czoła i się nie poddać...?
Pozdrawiam
- Dołączył: 2006-01-04
- Miasto: Na Koncu Wsi
- Liczba postów: 109738
4 kwietnia 2011, 09:52
nie odchudzac sie a zmienic sposob odzywiania i sie ruszac nie tylko dla idealnej figury a dla siebie
po 2 chodzisz glodna i stad te flustracje i zniechecenie -900 kcal to za malo na dluizsza mete ,dlatego nie chudniesz bo organizm nie odpuszcza bojac sie glodu a na podstawowe czynnoscci zyciowe takie jak oddychanie chodzenie ruszanie rekami potrzebuje okolo 2000 tys kcal
4 kwietnia 2011, 09:55
Zgadzam się z sikoram3. Twój organizm się broni przez wygłodzeniem, dlatego twój metabolizm zwolnił. Zwiększ ilość kalorii do 1500kcal (jeśli ćwiczysz, to to jest minimum). Możesz zwiększać ilość kalorii powoli, jeśli się boisz, ze przytyjesz, ale bez tego nie schudniesz. Nie da się schudnąć nie jedząc....
- Dołączył: 2011-04-01
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 41
4 kwietnia 2011, 09:56
Mam to samo, od miesiąca trzymam dietę tzn jem 1200-1500 kcal a do tego codziennie intensywnie ćwicze. Zdarzyły mi się tylko może 3 albo 4 takie dni, że zjadłam powyżej a waga stoi w miejscu. Ale tłumacze to sobie tym że to przez mięśnie bo faktycznie troche mi ich przybyło albo że jestem przed okresem bo już go od ponad miesiąca nie miałam..
- Dołączył: 2011-03-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 70
4 kwietnia 2011, 10:18
Wiem,że tyle kcal to mało, ale ja jestem na diecie opierającej się na daniu organizmowi wszystkiego co trzeba , w odpowiednich ilościach, przy właśnie min kcal, by mógł czerpać jak najwięcej z zapasów. Siedzę w tym nie od dziś:) Dieta nosi nazwę strukturalna, baaaardzo zdrowo jem, mam wszystko zbilansowane i rozłożone na podstawowe składniki, (na g białka,tłuszczy,węglowodanów) .
Czy się broni... może... ale nie powinien... martwię się ,że to coś innego. Jem dość monotematycznie, śniadania zawsze te same (bo je kocham
![]()
) itd... NIE CHODZĘ GŁODNA! Dieta jest super! ..
Zniechęcenie wynika z zastoju wagi... nie wiem co robię nie tak, dlatego założyłam ten wątek..
- Dołączył: 2011-02-12
- Miasto:
- Liczba postów: 231
4 kwietnia 2011, 10:24
Poprzez cwiczenia, organizm zamienia tkanke tluszczowa w miesnie. Nie widzisz roznicy na wadze - zacznij sie mierzyc. Napewno zobaczysz efekty cwiczen. I pamietaj, ze SILA tez wazy.
- Dołączył: 2006-01-04
- Miasto: Na Koncu Wsi
- Liczba postów: 109738
4 kwietnia 2011, 10:56
jeli glodna nie jestes to czemu w tytule piszesz o graniu przez kiszki marsza
- Dołączył: 2011-03-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 70
4 kwietnia 2011, 11:39
bo tam już jest pusto ,a waga nie spada...