Otóż gdy przyjrzymy się zawartości pianki, tak bardzo lubianej przez nasze pociechy, uświadamiamy sobie, iż nie jest to pożywna przekąska.
Bakuś zawiera w przeważającej ilości cukry, bo aż 12,9 g w 100 g produktu. Duża ilość cukrów prostych powoduje nagły wyrzut insuliny do organizmu, ilość glukozy we krwi gwałtownie spada, a my czujemy głód. Ponadto konsystencja lekkiej pianki sprawia, że pochłanianie tego deseru jest wręcz nieodczuwalne. Ani się obejrzymy, kiedy zniknie zawartość pierwszego opakowania. Bez oporów dziecko sięgnie więc po kolejną porcję, ładując w siebie dodatkową dawkę szkodliwego cukru i zbędnych kalorii…
Formuła zrównoważonego rozwoju?
Firma szczyci się wzbogacaniem produktu w wartościowe kwasy tłuszczowe omega – 3. Zaliczamy je do wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, których głównym źródłem są ryby (łosoś, śledź, makrela), jak również oleje rybie. Oczywiście są one cenne dla dziecka ze względu na korzystny wpływ w rozwoju mózgu. Jednak ich znikoma ilość w 100 g - 0,053 g nijak się do tego przyczynia. Dla porównania w 100 g makreli zawartość kwasu dokozaheksaenowego (DHA), bo o nim konkretnie mowa, jest ponad 30 razy wyższa ( 1,6 g/100 g).
Tak jak w przypadku kwasu Omega – 3, tak i zawartość wapnia i witaminy D pozostawia wiele do życzenia. Ich udział w produkcie to zaledwie 15 % zalecanego dziennego spożycia.
Pamiętajmy, że wapń jest niezwykle cennym składnikiem mineralnym. Spełnia różnorodne funkcje w organizmie człowieka – buduje kości, zapewnia twardość zębów, jak również bierze udział w pobudliwości tkanek. Dla dzieci w wieku 3 -9 zalecana norma dziennego spożycia wynosi 800 mg. Wydawać by się mogło dużo, jednak zaledwie codzienne wypicie dwóch szklanek mleka przez naszego malucha pokrywa to zapotrzebowanie. Mleko jak i przetwory mleczne są jego najbogatszym źródłem i pewnie każdemu z nas od razu nasuwają się na myśl. Ale gdzie jeszcze można znaleźć ten cenny składnik? Otóż źródłem wapnia są również konserwy rybne zawierające kościec (sardynki, szproty), jaja, suche nasiona roślin strączkowych (groch, fasola), szpinak, a także niektóre orzechy (włoskie, arachidowe).
Warto wiedzieć, że wchłanianie wapnia wzmaga
witamina D. Poza wspomnianą funkcją
witamina D jest niezbędna dla funkcjonowania układu kostnego. Jej
niedobór może prowadzić do krzywicy u dzieci, co świadczy o tym, że również
niezwykle ważne jest, by o niej pamiętać. Zalecane dzienne spożycie tej
witaminy w wieku 1- 9 lat wynosi 15 µg.
Organizm człowieka w ok. 80% czerpie ją z syntezy skórnej, natomiast można ją także znaleźć w produktach takich jak jaja, masło, sery, mleko. Najwięcej witaminy D możemy znaleźć w rybach oraz tłuszczach rybich. Dla przykładu dzienną dawkę możemy zaspokoić przez spożycie 50g świeżego węgorza..
Czy wobec tego „formuła zrównoważonego rozwoju” rzeczywiście ma na celu przyczyniać się do prawidłowego rozwoju dziecka, czy jest to typowy chwyt reklamowy?
Czekolada i biszkopt tylko w nazwie
Przyjrzyjmy się jeszcze smakom apetycznego Bakusia.
Sięgając po deserek o smaku czekoladowym możemy natknąć się na nic innego, jak tylko dodatkową porcję cukru z domieszką kakao (1,2%). Do pianki dodano również czekoladę w proszku w powalającej ilości 0,03%. Czy można wobec tego nazwać ten deser czekoladowym? Biszkoptowy odpowiednik niewiele się różni. Tu również po informacji o wsadzie biszkoptowym na pierwszej pozycji znajdujemy cukier, co świadczy o jego największym udziale. Jeśli natomiast o biszkoptach mowa to ich zwartość wynosi zaledwie 1,7%. W celu wzbogacenia smaku w Bakusiu zawarto również aromaty, co z pewnością dodatkowo skłania dziecko do sięgnięcia po smakowity deser.
Na stronie internetowej wyszczególniona została zakładka „zalety Bakusia”, w której to możemy przeczytać, że jest to „idealne połączenie smaku i zdrowia w jednym kubeczku”. Smak – być może, po dodaniu wsadu o smaku czekoladowym lub biszkoptowym i sporej ilości cukru, ale ze stwierdzeniem „zdrowie” w odniesieniu do tego produktu można już polemizować.
Przedstawiłam Wam dwa z trzech dostępnych na rynku smaków Bakusia. W sklepach możemy spotkać się również z deserem o smaku truskawkowym. Niestety i on trafia na naszą czarną listę ze względu na swój skład. Postanowiłam wobec tego stworzyć dla Was zamiennik – smaczny, lecz przy tym o wiele zdrowszy. Przygotowując samodzielnie deser, mamy pewność, że truskawki nadające mu smak, stanowią jeden z głównych składników, a nie są zaledwie domieszką w produkcie. Ponadto ilość dodanego cukru zależy tylko i wyłącznie od nas. W swoim przepisie użyłam miodu zamiast cukru, można jednak dodać go w mniejszej ilości niż podałam, wedle własnego uznania.
Przepis (serek o smaku truskawkowym)
Składniki:
0,5l mleka
450 g truskawek
1 opakowanie budyniu waniliowego
3 łyżeczki miodu
1. Mleko wlewamy do garnka (ok. 0,4l), dodajemy miód, od czasu do czasu mieszając
2. Do pozostałej ilości mleka dodajemy budyń waniliowy.
3. Do gotującego się mleka dodajemy mleko z budyniem i całość mieszamy.
4. Po ostygnięciu do budyniu dodajemy truskawki i całość miksujemy do powstania jednolitej masy.
Autorem tekstu jest Martyna Przybyłko, studentka dietetyki, stażystka Vitalia.pl
Komentarze
Limonka11
31 sierpnia 2014, 12:06
Ja pamiętam jak w dzieciństwie bardzo często jadłam te serki .Są bardzo smaczne ale niestety niezdrowe :( I szybko znikają .
MllaGrubaskaa
27 sierpnia 2014, 08:21
Ciekawe czemu w takim razie kilka lat temu jak moja znajoma była na diecie smacznie dopasowanej bardzo często Bakuś pojawiał się w jadłospisie.
fiona.smutna
26 sierpnia 2014, 15:06
Mój synek nauczył się jeść ładnie łyżeczką, bo pianka nie spada z łyżeczki. Nie wyrosły mu antenki. Pewnie, że nikt nie podaje go dzieciom non stop, ale nie widzę powodu, dla ktorego miałabym mu go nie podawać od czasu do czasu. Bo ma cukier? i tłuszcz? Wszystko ma.
kitkatka
26 sierpnia 2014, 00:34
Przepis do niczego. Budyń po dodaniu miodu zrobi się rzadki.
Epestka
25 sierpnia 2014, 10:01
No to stażystka popadła! Przecież ten serek był obecny w dietach Vitalii! Sięgnęłam po niego tylko dlatego, że miałam go w menu ułożonym przez tutejszego dietetyka. Cóż, ktoś mnie chciał otruć?
jamay
25 sierpnia 2014, 13:28
Może wczesniej była umowa z producentem żeby wstawiac w jadłospisy?:P Umowa się skończyła to juz można skrytykować...hmm
jamay
23 sierpnia 2014, 12:29
To ciekawe, bo jak odchudzałam się z Vitalią w 2010 roku to regularnie dostawałam czekoladowego Bakusia w jadłospisie ;)
ewelinagryzlakwp.pl
24 sierpnia 2014, 09:50
no własnie,,sami niech 10 razy sie zastanowia zanim cos napisza!
Rakietka
22 sierpnia 2014, 17:37
Gdyby produkt był dobry sam by się obronił, a nie potrzebował całej kolorowej otoczki!
witaaminkaa
22 sierpnia 2014, 15:35
Z przepisu powstał dobry budyń truskawkowy. Przecież to obok serka nie stało nawet. Druga sprawa tak jak pisała rain_bows miód powinniśmy dodać na końcu by nie stracił swoich właściwości. Uzycie gotowca w postaci budyniu też przesada. Nie lepiej dodać normalną domową mieszankę mąk? Ogólnie to świetny arytkół tylko z tym przepisem to przesada by nazywać go serkiem
rain_bows
22 sierpnia 2014, 13:53
Widziałam już ciekawsze przepisy na "serki" - np. przy użyciu kaszy jaglanej. Albo wystarczy zmiksować blenderem zwykły twaróg i dodać owoce. Poza tym, miód traci wszystko, co w nim najlepsze, gdy zbytnio się go ogrzeje... Nie chcę być niemiła, ale od studentki dietetyki wymaga się większej wiedzy :)
anna987
22 sierpnia 2014, 09:54
Nigdy już nie kupię Bakusia. A szkoda, bardzo lubiłam....
Wiedzmowata
22 sierpnia 2014, 08:41
Niestety, smaki takich "deserków" tak są komponowane, żeby wręcz "uzależniały", bo to napędza sprzedaż i wzrost zysków korporacji.
patih
22 sierpnia 2014, 08:17
ja tam uwielbiam bakusie, przecież nie jemy 15 paczek dziennie, nie demonizujmy
aleschudlas
21 sierpnia 2014, 23:20
Dopracowany artykuł :)
Anja_81
21 sierpnia 2014, 18:36
Im słodsze te wszystkie deserki tym bardziej będą smakować dzieciom, a to z kolei sprawi, że częściej będą one prosić o nie rodziców. Czysty biznes. Poza tym wszystkie marki szczycą się dodawaniem witamin oraz innych cudownych składników do swoich produktów. Zawsze jednak zapominają dodać, że ich ilość w danej rzeczy jest zazwyczaj podawana po przecinku, zaraz za zerem stojącym na czele. Kto się interesuje, wie takie rzeczy i czyta etykiety produktów, po które sięga.