Temat: Różnica po 4 tygodniach - zdjęcia.

Hej! Umieszczam swoje zdjęcia porównawcze po miesiącu sumiennego trenowania. Może nie ma się czym chwalić za bardzo, ale jeśli choć jedną osobę one zmotywują to będzie mnie to bardzo cieszyć :) Nawet w tak krótkim czasie jak cztery tygodnie można co nieco zdziałać. Mimo nie stosowania się do żadnej diety :P

Waga 24. kwietnia - 73,5kg a dzisiaj jest 69kg. Mam 27 lat i 173cm wzrostu. Pozdrawiam serdecznie!






Mam nadzieję, że się nie utopiłaś
Pasek wagi
rzygam fałszywą skromnościa...dobrze wiesz, że widac różnice inaczej byś swoich zdjeć nie dodała. Pomimo wszystko efekt jest i mozna pogratulować.
Czy krecilas hula hopem ? Mam alergie na niego a moze tak tylko stoisz ale roznicy pogratulowac na 100%
Pasek wagi
przede wszystkim dziękuję :)

no więc tak... na rowerze jeżdżę minimum dwie godziny każdego dnia, na świeżym powietrzu. nie chodziłam na siłownię bo dla mnie to nudne:P basen 5 razy w tygodniu po 2 godzinki. w końcu się przemogłam żeby założyć strój i mieć w nosie co inni sobie pomyślą. przez pierwszy tydzień robiłam beachbody power 90 ale się szybko zniechęciłam. zaczęłam natomiast w każde popołudnie wychodzić do parku na minimum 3 godziny. nie siadam na ławce ani na minutę, o nie ;) marsz, truchtanie, ścianka wspinaczkowa, małpi gaj... mogę sobie na to czasowo w tej chwili pozwolić więc korzystam :)

czego nie robiłam:

-wspomniana siłownia
-ćwiczenia w stylu 8 minut abs
-brzuszki czy też inne ćwiczenia na brzuch
-aerobiczna 6 weidera (mam zamiar zacząć)

Nie ograniczyłam też jedzenia, wręcz jem więcej... Ale bardziej regularnie - bez napadów.

Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję!
moze zapomniala...

edit o i jest:)
Uuuu, ćwiczenia owszem pasują mi, ale ilość. Niestety nie mam aż tyle czasu, więc mogę pomarzyć o tak szybkich efektach:(
co ćwiczysz?

solipsistic napisał(a):

przede wszystkim dziękuję :) no więc tak... na rowerze jeżdżę minimum dwie godziny każdego dnia, na świeżym powietrzu. nie chodziłam na siłownię bo dla mnie to nudne:P basen 5 razy w tygodniu po 2 godzinki. w końcu się przemogłam żeby założyć strój i mieć w nosie co inni sobie pomyślą. przez pierwszy tydzień robiłam beachbody power 90 ale się szybko zniechęciłam. zaczęłam natomiast w każde popołudnie wychodzić do parku na minimum 3 godziny. nie siadam na ławce ani na minutę, o nie ;) marsz, truchtanie, ścianka wspinaczkowa, małpi gaj... mogę sobie na to czasowo w tej chwili pozwolić więc korzystam :) czego nie robiłam:-wspomniana siłownia-ćwiczenia w stylu 8 minut abs-brzuszki czy też inne ćwiczenia na brzuch-aerobiczna 6 weidera (mam zamiar zacząć)Nie ograniczyłam też jedzenia, wręcz jem więcej... Ale bardziej regularnie - bez napadów.Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję!


2 godz rower + 2 godz basen + 3 godz w parku = 7godz dziennie. No cóż ja mam normalną pracę, więc nie mogę w taki sposób "pracować" nad sobą :/

dokładnie, 7 godzin 5 razy w tygodniu, 5 godzin w łikend.
Po pierwsze gratuluję spadku. :) Pięknie modelujesz ciało. :) Po drugie, gratuluję determinacji do ćwiczeń. :) 7 godzin dziennie to naprawdę strasznie dużo, ja się nie mogę zmusić do godziny, a co dopiero do siedmiu. :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.