- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 lipca 2015, 08:23
dziewczyny często dodawała tutaj wątek jednak nigdy nie był związany z moim życiem osobistym. Teraz jednak nie daje rady i musze Was się wyglądać. Z góry proszę Was nie komentujcie tego zbyt negatywnie oraz jak nie chcecie pomoc tylko dogryzc bo wystarczająco się już załamałam :(
Jestem z moim chłopakiem 14 miesięcy. Na początku związku się nie za bardzo układało. On pisał z była, oszukiwal mnie. Jednak po jakimś czasie poczułam, że mnie naprawdę bardzo pokochal. Nic złego nie zrobił Przez ostatni rok. Raz tylko była sytuacja ze mnie zostawił sama w domu i poszedł się bawić. Dostałam nad ranem telefon, że tuli się z innymi jednak on zaprzeczył ponieważ powiedział, że ta koleżanka (byla jego przyjaciela ) jest niska i jak z nią gadał to się schylal i może to wyglądało na to jakby się tulili. To był taki jedyny raz gdzie mnie zostawił i wyszedł na imprezę. Ma on wykształcenie wyższe. Oceny zawsze miał bardzo dobre. Ja niestety w tym roku nie zdałam matury. Bardzo chciałam iść na studia dlatego się nie poddaje i wierzę, że poprawkę zdam bez najmniejszych problemów. Przez to, że się różnimy wykształceniem od początku związku on mnie nie przedstawił rodzicom, ponieważ jego mama uważa, że nie jestem odpowiednią dziewczyna dla niego. Oklamal ja, że zdalam mature bo wiedział, że inaczej byłoby źle. Jego rodzice są bardzo znani w mojej miejscowości. Ogólnie jest to jedna z bardziej ułożonej rodziny jaka znam. Wykształcenie ma dla nich ogromne znaczenie. Ostatnio jednak po tej nieznanej maturze co sensie psuje. Pojechał po mnie jaka to ja jestem itd. O mało co nie zerwał ze mną. Powiedział, że osoby w związku muszą mieć podobne wykształcenie... po 14 miesiącach stwierdził, że nie wie czy do siebie pasujemy. Ja jestem załamana. Kocham Go nad życie i zrobiłabym dla niego wszystko. A on raz pojechał po moich rodzicach teraz po mnie. Co o tym uważacie ? Czy on mnie kocha ? Na ogół jest dobry, kochany, uczuciowy. Jednak czy matura faktycznie może mieć taki wpływ na związek ? :( :( :( czy to nie chodzi o maturę tylko o to, żejjuż mu nie zależy i przestaje mnie kochać ? Raz mówi o wspólnym mieszkaniu o wyjazdach za granicę na wakacje a za 5 min chce mnie zostawić :( ehhh
Edytowany przez Nusiaaaaaa 7 lipca 2015, 08:24
7 lipca 2015, 08:27
Jeżeli Cię by Cię kochał, to pomagał by Ci w zdobyciu wykształcenia, w zdaniu matury itd. Jeżeli on już jedzie po Tobie, to z czasem będzie coraz gorzej. Ciagle będzie Ci wypomniał że jesteś gorsza od niego.
Ja mam wykształcenie wyższe magisterskie, mój mąż jest po ogólniaku- nie widzę w tym nic złego, ma głowę na karku, swoją firmę. Jego brak wykształcenia nie ma dla mnie znaczenia.
7 lipca 2015, 08:42
Uważam, że wykształcenie nie ma nic do siebie. Można mieć dyplomy, magistry i doktoraty, a zachowywać się gorzej niż dzieciak z gimnazjum. Już sam fakt, że ubliżył Twoim rodzicom jest sygnałem ostrzegawczym. Robi to teraz, gdzie jesteście tylko parą. Nie ma takiego prawa, choćby był nawet prezydentem wysławiać się źle o Twoich rodzicach. Przecież są uczciwi i ciężko pracowali na to co on ma. Jeśli jego rodzina takie ma podejście uwierz mi lepiej pozwolić mu odjeść. Związek jak piszesz zbudowany na kłamstwie. Nie przetrwa to, bynajmniej nie będzie kolorowo. Warto dać sobie spokój. Wiem ciężkie to. Ale później możesz być psychicznie wykończona takim związkiem. Jeśli kocha powinien Cię akceptować taką jaką jesteś i pomagać. Wiesz parę dobrych lat temu miałam chłopaka. Grzesiek. ładny, przystojny, wszystko miał. tylko tak jakoś z nauką mu było na bakier. Trzy razy wyrzucony ze szkoły średniej. !8stka na karku i gimnazjum tylko ukończone. Poznałam go gdy rodzice zapisali go do prywatnego liceum dla dorosłych. przy mnie chłopak skończył z najlepszą średnią. A potem udał się na studia. Na Uniwersytet Jagielloński. Dziś broni doktorat z biologii... Fakt nie jesteśmy już razem. Jednak ja go wspierałam.
7 lipca 2015, 08:51
roczny związek w tym wieku może się wydawać bardzo długim, ale to tak naprawdę nic i jeśli już w trakcie tak krótkiego czasu macie tego typu konflikty, to nie jest dobrze. Twój chłopak może i ma wyższe wykształcenie, ale jest strasznie małostkowy, mnie się zawsze zdaje, że taka małostkowość jest właściwa jednak dla ludzi dość ograniczonych i wykształcenie doprawdy niewiele tu pomaga, bo ileż to z drugiej strony jest osób bez wykształcenia, które pchają swoje dzieci na studia twierdząc, że inaczej będą nikim. No właśnie - nikim. Bo co?
Masz tyle lat, że wszystko jeszcze przed Tobą. I ta matura, i studia, i jak dobrze wybierzesz kariera. A on tak jakby w ogóle sobie z Twojej metryki sprawy nie zdawał. I jeszcze okłamuje matkę, a ona co? Stara baba i też uważa że w tym wieku powinnaś mieć doktorat? Ludzie o bardzo prostym myśleniu jednak. Wydaje mi się, że są ważniejsze w życiu rzeczy, o które mogą być w związku spory, więc robienie afery tak naprawdę z niczego, jakoś nie najlepiej wróży.
7 lipca 2015, 08:57
tylko to jest moja pierwsza taka prawdziwa miłość i ja nie wiem czy potrafię zakończyć :( chciałabym naprawić tylko czy się da ? :/
7 lipca 2015, 08:59
hmmm...zastanów sie autorko postu czy chcesz być z kims ,kto nie kocha Cie za to jakim jestes człowiekiem tylko szuka czegoś ....powiedzmy lepszego ...żyjemy w takich czasach ,że wyższe wykształecenie przy odpowiednim portfelu to żaden kłopot i tak naprawde nie świadczy o tym jaką jesteś osobą .Sama znam wiele par ,które różnia sie posiadanymi papierkami i dobrze im z tym ,nie zauważyłam ,żeby któres miało jakikolwiek problem ,zresztą ,jestem nauczycielem ,mam mgr przed nazwiskiem a mój mą jest po technikum i jakie to ma znaczenie ???
7 lipca 2015, 09:17
z drugiej strony to w większości moja wina :/ wiedziałam jaka ma rodzinę to mogłam się bardziej wziąć do nauki... ale naprawdę die uczyłam dużo :/ jeden maleńki punkt i matura by była znana :/
7 lipca 2015, 09:20
tylko że jak się będziesz uczyć dla faceta i jego rodziców, to nic z tej nauki nie będzie, bo o przykrych obowiązkach chce się szybko zapomnieć:)
ucz się dla siebie, z ciekawości, z przyjemnością. Wtedy masz szansę robić w życiu to co chcesz i być szczęśliwa, a wtedy w dupie bedziesz miała takich smutnych państwa, szukających dziury w całym.
7 lipca 2015, 09:31
Coś mi się zdaje, że dla niego i jego rodzinki nigdy nie będziesz dosć dobra, nawet jak zdasz maturę, skończysz studia i doktorat zrobisz. Taka mentalność. A "teściowa" Cię nigdy nie zaakceptuje i przez całę życie będziesz miała poczucie, że jesteś kimś gorszym niż oni. Zwiewaj.
7 lipca 2015, 09:39
Moim zdaniem on się nie zmieni, wiecznie będzie żył w przekonaniu, że popełnia swojego rodzaju "mezalians". Jeżeli nie będzie mu przeszkadzała niezdana matura, to będzie krytykował wynik z tej poprawionej matury, to że nie dostałaś się na studia w pierwszej rekrutacji i odpadły Ci te kierunki powszechnie uważane za bardziej "prestiżowe", czy niektóre uczelnie, które wyczerpią na dany kierunek limit miejsc. Rodzice będą go tylko utwierdzać w takim przekonaniu. Myślę, że zaczął ten związek, bo fruwał w takiej mgle zauroczenia, teraz mgła opada i on zaczyna sobie uświadamiać, że się wstydzi tej niezdanej matury (i jak mniemam ogólnie słabych ocen? - no chyba, że miałaś piątki i niespodziewanie podwinęła Ci się noga) - ohydne, bo nie powinno się oceniać ludzi w ten sposób. Ohydne, wiem, ale równocześnie mam świadomość, że od tego jest się bardzo ciężko odciąć - nie oceniam ludzi ze względu na rasę, narodowość, światopogląd i tak dalej, ale w oparciu o wykształcenie tak. Od razu mi się zapala w głowie lampka "nie zdał matury, nawet na to 30%, leniwy czy niezbyt inteligentny?". Jakkolwiek by to było niesprawiedliwe to tej lampki nie potrafię (albo może po prostu nie chcę zgasić - bo tak mi się łatwiej żyje). Pytanie teraz jest takie, czy Twój chłopak będzie w stanie tę lampkę wyłączyć - jeżeli nie to umęczycie się potworne.