Temat: rezygnować czy się zmusić do dalszego studiowania

no więc sprawa wygląda tak
Jestem na 3 semestrze inżynierii środowiska, od początku ten kierunek traktowałam jak "przystanek" gdyż miałam nadzieję że się się zdecyduję i zacznę studiować coś co mnie interesuje. Z semestru na semestr się jakoś prześlizgiwałam no ale teraz mam już dość tego kierunku, nie interesuje mnie kompletnie nic czego muszę się nauczyć jedynym fajnym momentem było projektowanie domku jednorodzinnego ale to była błahostka prawie nie brana pod uwagę na tych studiach. Nie podoba mi się wizja mojej przyszłości tzn pracy w sanepidzie bądź przy projektowaniu instalacji sanitarnej a już na pewno nie praca w stacji uzdatniania wód.
Czuję się zmęczona i jakaś taka jak by wypalona, nie mam ochoty na nic tylko siedzę w domu.
Ostatnio wpadła mi w oko architektura krajobrazu, zaznaczę że projektowanie sprawia mi dużą frajdę, nie mam problemu z widzeniem przestrzennym, próbowałam już swoich sił w rysowaniu mapek geodezyjnych i wychodziło mi to całkiem ok. Wyniki z mojej matury dawała by mi szansę na dostanie się na ten kierunek (zdawałam rozszerzoną biologię) został by tylko egzamin z rysunku.
Więc mój problem jest w tym czy rezygnować z aktualnego kierunku póki całkiem się nie załamię psychicznie już teraz, iść do pracy na pół roku (mam kredyt studencki który bym musiała zacząć spłać od razu po rzuceniu tego kierunku) i od października  iść na architekturę krajobrazu zaocznie i równocześnie pracować.
Jestem zdecydowana tak na 80% ale boję się że znowu podejmę złą decyzję.
Proszę wypowiedzcie się co o tym wszystkim sądzicie, co zrobilibyście na moim  miejscu.
Dzięki :)
Jak ci sie podobało projektowanie domku, to moze idź na architekturę?  To nie jest nic dziwnego ani złego zmienić po dwóch latach kierunek studiów.
zmien kierunek
Pasek wagi
jeśli te studia tak wykańczają Cie psychicznie to z nich zrezygnuj... po co się męczyć? Studia nie są najważniejsze, a juz na pewno nie studiowanie dla samego studiowania.
a ja bym dociągnęła ten rok do końca, żeby nie musieć od razu spłacać kredytu i poszłabym na architekturę, ale ie zaocznie! teraz studiujesz zaocznie?
Wiesz, nie wiem jak jest u Ciebie, ale ja byłam rok na zaocznych i zrezygnowałam, i poszłam na dzienne. I to najlepsza decyzja jaką podjęłam. Nie żałuję w ogóle czasu , który straciłam przez porzucenie zaocznych. Dla mnie nie ma porównania studiowanie dzienne a zaoczne.
Może przemyśl to ?
Pasek wagi
jesli masz sie męczyć...to zmien
klapek.babki aktualnie studiuję dziennie, architekturę planuję zaocznie przynajmniej pierwszy rok z tego powodu że nie chcę obciążać spłatą kredytu rodziców a tak to może by mi się udało wyciągnąć tą minimalną krajową, z tym studiowaniem do końca roku żeby przełożyć spłatę  w czasie to chyba nie ma sensu bo i tak będę musiała go zacząć spłacać tylko że za parę miesięcy. Ty studiujesz od pierwszego roku na dziennych, ten sam kierunek co na zaocznych?
Po co masz się męczyć?
urodzona23wrzesnia może to i głupie ale boję się podjęcia złej decyzji i przeczucia za dwa lata że "mogłam już skończyć te studia i szukać pracy już jako człowiek z tym magicznym inż. przed nazwiskiem" ale z drugiej strony nie czuje się na siłach żeby wytrzymać jeszcze te dwa lata

też radze zmianę, sama skończyłam pokrewny kierunek - technologie ochrony środowiska i żałuję, że nie zmieniłam
wiem, że bardziej by mi odpowiadał Twój
a gdzie studiujesz? na politechnice? 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.