...i to chyba dlatego, że weszłam rano na wagę...a tam 0,7kg więcej niż wczoraj - i znowu ta parszywa 9 z przodu! Nie wiem co mnie pokusiło. Jednak fakt obolałych i lekko opuchniętych rano nóg ( pewnie wczoraj przegięłam z chodzeniem ) - sprawił, że podejrzewam, że to zatrzymanie wody w organizmie.
Zobaczymy za kilka dni.
A dziś dzień wariata...w pracy szał, w domu musiałam po powrocie posprzątać, przygotować obiad na jutro, sobie jedzenie do pracy, sprzątnąć pranie z suszarki...podać obiad meżowi! A teraz siedzę i wybieram " zdalnie" kolory dla mamy, która planuje malowanie salonu i przedpokoju. Co najgorsze - wątpie, aby moje sugestie coś dały...no ale coż - w pewnym wieku gust mocno zaczyna odbiegać od tego co "na czasie".
Wracam do palet dekoralu i duluxa...
Ankrzys
11 marca 2014, 20:36Nie ma co się często ważyć, bo można zwariować, ta waga tak szaleje, raz dół, raz góra. Działamy i się nie poddajemy