Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tak szybciutko-podejście drugie


niech to szlak, wyrąbało mnie z Vitalii hihi chyba za karę,żem taka leniwa no nic,waga po wczorajszym ważeniu paskowa,ni w górę ni w dół,nie wiem czy się cieszyć,czy ino mi pozostaje płakać,w sumie przez tydzień to ruszałam się tyle co mucha w smole,a przez leki chodzę głodna jak wilk i pożeram wszystko co znajduje się na mojej drodze i broń P.B nie jest czasem zdrowe,więc chyba będę się jednak radować,póki mam jeszcze na to siły,chyba bierze mnie jakie chorubsko,bom śpiąca i zimno mi jak cholera,matka jeździ po mnie za to ile wlezie,trza było ją olać i nie przyjeźdzać,już lepiej by mi było samej na mieszkaniu niż wysłuchując jej pretensji,ale nic,pójdę spać zaraz i może prześpię ten cholerny weekend,choć tyle roboty na mnie czekamiej tu babo weekend

idę trochu poczytać co u Was i zabieram się za konstruktywne nic-nie-robienie
  • PANDZIZAURA

    PANDZIZAURA

    13 sierpnia 2011, 15:48

    jeśli chcemy nadrobić cały tydzień LUB gdy tesciowa przybywa(do ciebie) na jej zdaniem wczasy, a ty zapierniczasz żeby wszystko ogarnąć

  • rob35

    rob35

    13 sierpnia 2011, 10:10

    Ja też jestem ciągle wylogowywana z Vi., dlatego większość dłuższych notek piszę w kompie, a potem kopiuję (choć czcionka inna). U mnie remont, roboty huk, ale nie wychylam nosa z pokoju, bo poza nim biało, bieluteńko - mąż szlifuje beton. Mamy ględzą, bo już tak mają, zobaczysz sama kiedyś :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.