Wielkie porządki,nie tylko na mieszkaniu, ale w sercu, trza wyrzucić wszystkie wspomnienia, marzenia zaliczone do "nie-do-spełnienia" i złudne nadzieję. Żadnego użalania się nad sobą,broń P.B, jedynie realny rzut okiem na 26 lat posuchy
Co do diety, tu wielkie HALO, bo trzymam ją w 100% i nie sprawia mi to żadnych trudności, jestem zszokowana bo do tej pory nie udało mi się utrzymać żadnej diety, choć szczerze żadnej nie stosowałam, odżywiałam się zawsze zdrowo, omijając fast foody, smażone,tłuste,żarłam błonniki, warzywa i owoce,no jedynym problemem były słodycze i moja hipoglikemia i jej wilczy apetyt na podniesienie cukru we krwi Jestem z siebie dumna, tylko że nie dalej boje się wejść na wagę hahaha choć na pewno z niej spadnę hehe albo z kilogramami albo na ziemię widząc,że nic a nic nie zrzuciłam
Plan na ten tydzień jest taki: czw-fitness,pt-basen i of korze dieta dalej. Plan jest,ale czy zostanie wykonany nie wiadomo
A na weekend jadę chyba do rodziców(miał być wypad ze znajomymi w góry, ale po co ja im, ani nie piję, ani nie jem, daruję sobie tym razem, jeszcze za wcześnie) I jeszcze coś ważnego tak na koniec, taka głupota, ale bardzo jestem wdzięczna moim rodzicom, że są ze mną i nie pichcą żadnych pyszności jak jestem w domu. Niech Bóg im w dzieciach wynagrodzi,choć w połowie takich zajebistych jak JA
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
malgorzatalub48
28 lipca 2011, 21:03Masz konkretny plan diety i co najważniejsze wspaniałych przyjaciół, jakimi są twoi rodzice, więc trzymaj to i nie puszczaj i za cholerę nie odstępuj teraz od tego wszystkiego. A jak ci się trafi wpadka, czyli jakieś dojadanie, albo jakieś odstępstwo od tego twojego planu, to właśnie wtedy dopiero nie rezygnuj, bo to tylko chwilowe i przecież jeśli "zdobędziesz" jakie 25 dkg więcej to na następny dzień możesz to wypocić przez gimnastykę, pijąc więcej wody i jedząc o łyżeczkę mniej czegoś tam. Te małe grzeszki są dla ludzi. Najważniejsze, że już znasz drogę do celu. To połowa sukcesu. Będę ci sekundować i zaglądać tu tak często jak się da.
KarolinaSzl
11 lipca 2011, 19:43Gratuluję silnej woli :) Widzę, że spadki rewelacja :) Tak trzymaj :)