dałam radę przeżyć weekend choć bez grzeszków nie dało się. Niestety na wadze w piątek nie zobaczyłam 68 a jedynie 200g mniej niż przed tygodniem i to był cios i o ile w tłusty czwartek nie zjadłam pączka to na wejście w kuchni mąż zostawił aż 3 sztuki na początku miał być tylko jeden na śniadanie. Zjedliśmy z synkiem po jednym a że on rozwalił drugiego i szkoda mi go było wyrzucić więc też zjadłam, a potem to już lawina herbatników chyba z 20 i kostkę czekolady było pyszne ale wcale nie poczułam się lepiej wręcz przeciwnie miałam wyrzuty sumienia. Ćwiczyć nie miałam kiedy więc szystko zostało zmagazynowane :/ Sobota ambitnie przestrzegać dietę i co? pojechaliśmy do rodziców a tam mama kupiła ciastka do kawy buu zjadłam 3 ale odjęłam sobie z przekąski i nie jadłam kolacji bo późno wróciliśmy. Niedziela ehh teściowa zaprosiła na obiad z okazji bierzmowania więc obiad dietetyczny też nie był potem doszedł kawałek ciasta i sałatka no ale wszystko w miarę z umiarem i mam nadzieję że bardzo nie zaszkodziłam sobie. Plan na dziś poćwiczyć w końcu no i wyprawa z dziećmi do sklepu więc spacer będzie :D
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.