przebiegło pozytywnie, choć kiedy pomyslę ile mam jeszcze kilogramów do zrzucenia to nie napala mnie wcale tak optymistycznie. Trudno, naważyło sie piwa to teraz trzeba będzie je wypić. Dzis dołączam steperek bo chyba sie jeszcze za malo ruszam. Niech już będzie wiosna;)))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
niunia305
7 marca 2009, 13:52no super najważniejsze ze mamy pierwsze koty za płoty jakis mały spadek wagi zanotowany to najważniejsze a teraz czas najwyższy pomyślec o maju i lecie gdzie trzeba bedzie sie rozebrac i chodzić w samych bluzeczkach...a zza paska wylewajace sie sadło...masakra...jak przyszło mi jechac na dyskoteke i założyłam bluzkę na krótki rękawek to złapałam się za głowe taka opona mi wystawała ze az mi łzy w oczach stanęły...Szerze Zosiu to tak jak piszesz kurcze cieżko jak cholera się zmobilizowac do tego dietkowania sama widze po sobie ze te 10 kg nabrałam w 10 miesięcy ateraz chciałabym to zgubic w miesiac-to nie realne a czasami takze rak mi cierpliwości:(najgorsze to jak sie ograniczam a waga stoi w miejscu wtedy...mam dosc odchudzania miłego dnia Ci zycze :)pozdrawiam Aga
asyku
7 marca 2009, 11:32silna wola to podstawa!!!pozdrawiam <img src=http://republika.pl/blog_ue_934522/2117273/tr/slonko_1_.gif>