Sobota 8 maja 2010.
Pomyślałam sobie, że czas cos ze soba zrobic. Tym razem na serio, serio i bez wymówek. Wkońcu nie mam nic do stracenia oprócz kilku kilogramów. Wiosna może nadejdzie dla mnie bardziej usmiechnieta, a lato bedzie bardziej słoneczne...