Ach, dziś był chyba mój najlepszy dzień na gładzie. Czułam się od rana fantastycznie. Miałam sporo energi i co ważne chęci również:)
Od rana gimnastyka, ćwiczenia i spacer, potem troszkę odpoczelam, następnie jakieś zakupy i kolejne później:) Nie przeszkadza mi chodzenie do sklepów z pożywieniem. Nie jest to dla mnie najmniejszy problem;) Chciałabym w każdym kolejnym dniu głodowania, czuć się jak dziś!:)
Ostatnio zapomniałam wspomnieć, o tym, że zauważam osłabienie mięśni kręgosłupa. Trudniej mi utrzymać wyprostowana sylwetke, częściej się garnie. Ale pracuje nad tym. Innych, stałych dolegliwości nie zauważam. Nawet moje marzniecie jest już na troszkę mniejszym poziomie, chyba organizm musiał się przystosować do nowego sposobu czerpania energi:)
Dobranoc :)