Przychodzi taki czas w życiu kiedy człowiek zaczyna się zastanawiać, analizować i myśleć o swoich decyzjach, planach, przyszłości. W środę 28 urodziny – niby jeszcze nie taka stara, a czuję jakby właśnie dopadł mnie kryzys wieku średniego albo jakiś inny czort zaprzątający negatywnie myśli. Raptem kilka bardziej markotnych dni, a już w pracy zaczynają pytać co się stało, dlaczego się nie uśmiechasz. Nie stało się nic, a jednak … Dobiło mnie ostatnio pytanie mojej mamy „Dlaczego tak bardzo w siebie nie wierzę i nie doceniam się”. Pomyślałam sobie, że rację mama ma, ale i udział łącznie z Panem tatą. swój mają.
Chcę i muszę:
- SKUTECZNIE schudnąć
- do końca marca pozbyć się 5 kilogramów
- do wakacji uszczuplić się o 17 kilogramów
- czuć się lepiej we własnej skórze i z samą sobą
- ważyć mniej niż moja siostra
- osiągnąć wagę docelową na poziomie nie większym niż 65 kg.
To moje wstępne cele i założenia. Koniecznie kuszę zrobić coś ze sobą i ze swoim życiem. Póki jeszcze nie pochłonęło mnie urządzanie mieszkanka biorę się za siebie, będę szczupła, zdrowa i pełna życia. Razem z mamą podjęłyśmy wyzwanie – razem na pewno nam się uda.
Pierwszy krok uczyniony – w środę zaliczony wykład – zapisana na pierwszą wizytę. Od razu dostaje się rozpisaną dietkę na dwa tygodnie oraz plan treningowy. Wizyta była w piątek 27.02.2015.
Wrażenia po wykładzie? Cała masa emocji, różnych sprzecznych emocji. Historie odchudzania tych wszystkich ludzi – niesamowite. Kilka razy musiałam się porządnie powstrzymywać przed uronieniem łez wzruszenia. Naprawdę, to co opowiadają Ci ludzie, co przeżyli i jak doszli do tego miejsca w którym znajdują się obecnie jest niesamowite. Dziesiątki zrzuconych kilogramów, książkowe wyniki badań, kolosalne metamorfozy. Spotkałam tych ludzi – to nie były same obrazki – to nie były zdjęcia retuszowane w photo shopie przygotowane do celów prezentacji – to byli prawdziwi, żywi ludzie. Ludzie, którzy schudli, którzy wyglądają pięknie, którzy czują się w swoich ciałach cudownie, którzy wygrali walkę z otyłością. A w zasadzie ujarzmili otyłość – bo podobno pozbyć się jej już nie można.
Komentarze w Internecie? – różne
Komentarze ludzi po wykładzie? – różne
Opinie – różne
Mimo wszystko – próbujemy – Gaca System – moje odchudzanie – moja droga do zdrowego ciała, ładniejszej sylwetki i lepszego samopoczucia.
Co będzie? Jak będzie? Nie wiem. Wykład i spotkanie było niesamowicie motywujące dlatego dziś wiem, że mi się uda. Nie zniechęcę się, po raz pierwszy zastosuję dietę w połączeniu z ćwiczeniami. Mam nadzieję, chcę, muszę zwyciężyć.
Nie wiem jak często będę tu umieszczała notki – postaram się jak najczęściej. Będę się dzieliła swoimi doświadczeniami, spostrzeżeniami, wynikami. Może przeczytanie jednego z moich postów skłoni kogoś z podobnymi problemami do zawalczenia o siebie i dla siebie.
Amelia31
4 marca 2015, 10:10Brawo! Teraz musi sie udać!