Mam nową manię, tak zitka się turbofireuje haha. Dzisiaj w sumie dzień 5 mnie czeka. Ja wiem, że dość szybko się wypalam ale to ma w sumie niezłe rezultaty a jak narazie ćwiczy się przyjemnie, tylko skubane tak zasuwają, że czasami nie łapię tych kroków. Staram się nie zaprzestać biegania, choć przyznam się szczerze, że od tygodnia nic, jedynie rower. I tu właśnie, musze sie ciut wstrzymać bo planuje zakup roweru i już się doczekać nie mogę, aż go sprowadzą.
Jestem na vitalii prawie codziennie i czytam wpisy, ale sama jakoś nie miałam ochoty tutaj rozpisywać się, bo niby o czym. Kasy brak, w pracy ostatnio sajgon i zajadałam stresy, (dziś były chipsy, ale pomyslałam, że jak będą tak za mną chodziły to i tak je zjem, więc lepiej teraz trochę i zostawić lubemu resztę paczki). I tak jakoś życie zitkowe bez większych sensacji się wiedzie. W sobote planuje dzień nad zalewem więc musi być piękna pogoda.
No a Turbo fire strasznie mnie ekscytuje i już nie mogę się doczekać 2 tyg jak zmierzę pierwsze rezultaty, chociaż całość trwa 20 tygodni ale jakoś to będzie akurat do wakacji. Także dziewczyny trzymać kciuki za nową pasję zitki.
Wpis taki z dupy, ale pewne etapy w moim życiu muszę sama sobie dokumentować.
migoma11
6 kwietnia 2011, 08:10Żaden z dupy, tylko z potrzeby pisania... w końcu od czego są pamiętniki?! Gratuluję nowej pasji,ja dostałam obsesji na punkcie A6W,ale gdy zrobiłam całą i teraz mam według ich instrukcji, co drugi dzień i połowę mniej, to już nie jest taka frajda... muszę się wciągnąć i robić dalej,ale ten tydzień jest moim kryzysowym!!! :( Oczywiście nie rezygnuję,nie poddaję tylko próbuję ogarnąć ;) POZDROWIENIA I POWODZENIA