Cześć i czołem, zbieram się zbieram i zbieram i ani za mną ani przede mną, no to może czas najwyższy coś jednak skrobnąć, korzystam z łaskawości mania, bo może być niemanie wentylatora w domku i se dycham swobodnie, jakby za oknem nie było 35* na busoli.A co, takie panisko jestem.
Myślę, czy wracać do roku ubiegłego, bo skoro Vi mnie przemieliła i wypluła, to może tak być miało i należy rok były uznać za niebyły? Niełatwe to będzie, bo mocno się odcisnął piętnem na moim dzisiaj, a być może i jutrze, jeśli mi wolno mówić o jutrze.
No dobra, z obowiązku kronikarskiego jak to Alusia mawia.
Niestety przypomniała sobie o mnie paskuda i dlatego mocno i bardzo skutecznie zniknęłam z vi, bez mała pół roku mi zajęło konsultowanie, wzbudzenie choćby cienia zainteresowania moim przypadkiem, szukanie pomocy, szukanie ośrodka, który mnie będzie leczył, w tym czasie żeby zbyt łatwo nie było moi rodzice tak się posypali zdrowotnie, że w domu rodzinnym powstał istny armagedon. Ogarnęłam go w czasie jakimś i poukładałam wszystko, aby funkcjonowało najlepiej jak to jest możliwe, ale ile mi to zdrowia zabrało wiemy tylko my z Maćkiem.
Po drodze jakby dla przeciwwagi, a może po to by stworzyć jakieś choćby pozory normalności między nieszczęściami które mnie spotykały jedno po drugim wystrzelałam sobie złoto w mojej kochanej konkurencji.Również moja niezawodna ekipa popełniła to samo, zamieszałyśmy zdrowo w światku strzeleckim, zadziwiłyśmy niejednego i to zadziwienie trwa do dziś dnia.
Tyle trofeów wywieźliśmy z PP.
Tyle roku ubiegłego, muszę przyznać, że chyba powinnam zmienić fach i zostać analitykiem, analityczne formy wychodzą mi wręcz perfekcyjnie.
Alianna
12 czerwca 2019, 08:08A wiesz, że bardzo mi brakowało tych Twoich wypocin ???? Ogólne brawa dla Ciebie, bo ja doprawdy nie ogarniam, jak Ty to wszystko ogarniasz i jeszcze przy okazji medale zdobywasz ???? Buziaki
Zielonooka2019
19 czerwca 2019, 20:35Alu, bo ja jestem zadaniowiec im trudniej tym łatwiej,:)) przynajmniej jeśli chodzi o logistykę. Sama nie ogarniam tego fenomenu, ale tak to zawsze działa, nienawidzę działań na ostatnią chwilę, ale wielokrotnie okazało się, że wtedy jestem najbardziej kreatywna i skuteczna. No i...właśnie ostrzę zęby na kolejny medal, obym tych moich ząbków nie połamała, bo nie stać mnie na licówki. :DDD