Zaczynam sie smiac bo nie wiem co mam napisac.
Napisze chyba tylko ze mam cel jak my wszystkie w tym serwisie ze chce sie pozbyc zbednych kilogramow....(ale wieje nuda..) heheh
chcialabym miec wsparcie wlasnie tutaj bo wszystkie chcemy tego samego i to nas jednoczy.
moja przygoda z odchudzaniem nie rozpoczela sie dzisiaj....teraz....Walcze od marca 2009 roku (prawie 3 lata) z moja tuszá.
Przy wzroscie 170 cm wazylam 96 kg. Nigdy nie przejmowalam sie swoja sylwetka bo uwazalam ze nie jest to tak istotne jak mogloby sie wydawac... Zawsze powtarzano mi ze jestem ladna....oczywiscie tyczylo sie to tylko twarzy.
Przyszedl taki dzien ze wzielam sie nareszcie w garsc... i postanowilam ze zaczne zyc inaczej. Nie pobieglam odrazu do apteki po jakies smieszne tabletki odchudzajace.....(naciagacze pieniedzy).... nie pobieglam rowniez do sklepu sportowego po pasy masujace na brzuch i uda....( ci ktorzy w to wierza sa naiwni jak male dzieci...) Nie zaczelam równiez zadnej diety bo z opowiadan wiem ze konczy sie tak samo...czyli powrotem sraych kilogramów wraz z nowymi gdyz organizm jest wyglodzony i spragniony ulubionych potraw. Generalnie uwazam ze te wszyskie reklamowane produkty na odchudzanie to pic i fotomontarz.
Doznalam na wlasnej skorze co jest dla mnie dobre
Powiedzialam sobie ze jestem cierpliwa i ze na efekty mam zamiar czekac caly czas.
Moge sie przyznac ze ogladalam na kablówce program o tych wielkich ludziach co sa przykuci do lózek przez kilka lat bo maja rozepchane zoladki i jedza tyle samo przez jeden dzien co jedna rodzina....Masakra!!!! Pozniej zmniejszaja im zoladki bo nie wiedza jak im inaczej pomóc...
Ten program przyczynil sie do mojego pomyslu na odchudzanie. Postanowilam zmniejszyc sobie zoladek....Nie nie , nie zrobialam tego chirurgicznie....postanowilam ze bede jesc 5 regularnych posilków w ciagu dnia. Zaczynajac od 1-szego sniadania, konczac na niewielkiej kolacji. Ze bede zamiast coca-coli i innych gazowanych przyjemnosci pila wode niegazowana mineralna. Ze nie bede jesc czipsów (ile dupa zapragnie) Ze slodyczami nie mialam problemów bo zaczelam zabezpieczac sie tabletkami antykoncepcyjnymi i dodatkowo palenie papierosów tez robi swoje...
Przestalam kompletnie jesc codziennie bialy chleb-zmienilam go na brazowy razowy...ciezko bylo sie odzwyczaic ale warto bylo...Ziemniaków tez juz praktycznie nie jem chyba ze sie przydazy raz na jakis czas ale nie polewam je zadnym sosem.
Krótko rzecz reasumujac zmienilam swoje zle nawyki zywieniowe na dobre. Mialam i caly czas mam zamiar je udoskonalac.....Wiem ze jezeli nie wroce do zlych nawyków juz nigdy nie bede gruba dziewczyna....
ParaTi
18 grudnia 2011, 17:53ja zaczynalam milion razy ;p i nigdy nic z tego nie ywszlo;/