Ten wpis bedzie dotyczył się mojego metabolizmu. Około 2 lat temu odchudzałam sie z wagi około 65kg do 58kg. Później jakoś "olałam diete", nie obżerałam się (jadłam max2000kcal dziennie), ale jadłam tak jak przed dietą. W ciągu 2 tygodni przytyłam 6kg!
Od tamtej pory waga strasznie mi się waha. Mam tego dosyć, bo cały czas muszę się pilnować, bo inaczej przytyje nie wiadomo ile, od dwóch lat nie jem tego na co mam ochotę (nie jem ciast, czerwonego miesa, sera żółtego, białego chleba, masła płatków do mleka, staram sie ograniczać słodycze, lody, ziemniaki) . Żeby schudnąć musze jeść poniżej 1000kcal dziennie. Jeśli jem około 1200-1300kcal to waga stoi w miejscu. Jeśli wiecej od razu tyje :(. Dla przykładu we wrześniu pojechałam na tygodniowa wycieczke, ważyłam około 62kg, gdy wróciłam ważyłam już 66kg! Nie wiem jak ja to zrobiłam... Niby jadłam posiłki normalnie tak jak wszyscy dookoła. Starałam się nie jeść za dużo słodyczy, ale i tak w ciągu tygodnia przytyłam 4kg!!! Pamietam, że jeszcze przed moim pierwszym odchudzaniem jadłam wszystko! Potrafiłam jednego dnia zjeść 1,5 rodzinnej pizzy, lody, ciastka, 2 tabliczki czekolady i nie tyłam ;(. Strasznie żałuję, że się wtedy odchudzałam. A teraz z zazdrością patrze jak koleżanki wyciągaja po 3 batony, a ja jabłko. Chociaż może dzieki temu bede zdrowsza.
To nie wina tarczycy, bo byłam na badaniach.
Czy ktoś z Was ma tak samo?
edit: nie piszę tego po to żeby się żalić jaka ja to guba jestem (nie uważam tak) tylko o to, że mam dosyć ciągłego patrzenia na to co jem!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kompulsywnaimpulsywna
17 grudnia 2012, 20:08podobnie. żałuję, że w ogole zaczynałam się odchudzać, co przerodziło się w obsesję, a szczupła i tak byłam tylko chwilami.
amyline.hatric
16 grudnia 2012, 20:45Stara!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dopiero zauważyłam, że masz wpisy! to wszystko jest takie niesprawiedliwe, mała! :( przykro mi!!! obiecaj.... jak będziemy już na studiach zrobimy sobie taki jeden dzień w roku "Święto jedzenia" i wtedy zjemy tak strasznie dużo tyle pysznych rzeczy, że aż nam się odechce na następny rok ahhaha ;) kocham:*
jeszczeimpokaze
12 grudnia 2012, 20:26metabolizm podobno da się podkręcić, ale niestety nie znam szczegółowych informacji, poczytaj z internecie :) może coś pomoże
inori
9 grudnia 2012, 12:44wiem, że malutko :c ba, ważyłam nawet 51kg. Popełniłam błąd. Nie przewidziałam, że na stabilizacji też trochę schudne. Chciałam zachować wagę 56, a tymczasem zostało na 54-53.No trudno, nie bede na siłe tyć. Umieszczę zdjęcie prawdopodobnie w kolejnym wpisie. Życzę powodzenia w dalszej pracy nad sobą! :)
Candy989
4 grudnia 2012, 21:57Dziekuje za wsparcie:)Wlasnie dlatego nie chce rezygnowac z wszystkiego, bo zawsze drastyczne diety i szybki spadek wagi konczy sie efektem jo-jo albo tym, o czym Ty piszesz. Jedz nie wiecej niz 2000kcal dziennie, ale skup sie na cwiczeniach. Nawet jak waga skoczy to na pewno zaczna spadac centymetry:)
nessi1995
4 grudnia 2012, 20:55No dokładnie tak samo jest u mnie. Niby przyjaciółki, ale śliczne, szczupłe. Czasem sobie myślę wyjdę z kimś innym bo mam ich dość, pokaże im że nie są jedyne (chamstwo). Później...o jej... ale ja już nikogo innego nie mam, bo właśnie w taki sposób pozbyłam się wszystkich innych.
nessi1995
4 grudnia 2012, 20:47Echh z tym o u mnie ciężko. Ostatnio moja jedyna dieta to rower i rezygnacja ze słodyczy (chciałam zdrowo) i boję się, że mi waga za wolno spada. Co do mojego postu, alkohol zdecydowanie otwiera, niestety tylko wtedy potrafię być "otwarta".Niestety w ostatnim czasie piłam zdecydowanie za często, więc sama z siebie ograniczam. Kiedyś byłam najodważniejszą dziewczyną w szkole. Liceum mnie niszczy.
Whispers
4 grudnia 2012, 20:27Jest powiedzenie, że im więcej się mysli o tłuszczu tym więcej go się tworzy i to prawda. Nawet jest potwierdzone. Może żyjesz w zbyt dużym stresie, za bardzo się przejmujesz wagą. Dziewczyno, wyluzuj :) Jedz 1500 kcal. Nie przejmuj się jak waga pójdzie na początku w górę, ćwicz 30 min dziennie, myśl pozytywnie i przestrzegaj pór posiłków do tego zmniejsz ilość wciąganych węglowodanów a zwiększ białka. Ogranicz cukier, sól, owoce (to cukier prosty więc, jeden max dwa owoce dziennie) Więcej mięska i ryb. Zdrowe oleje, tłuszcze utwardzone wywalaj. To nie tkwi w twoim metaboliźmie tylko toku myślenia. Wywal wagę. Zważ się dopiero po jakimś miesiącu. Najważniejsze to przestać myśleć o odchudzaniu aż tak bardzo! Musisz myśleć pozytwnie, codziennie powtarzać sobie, że Ci się uda i spokojnie prowadzić tryb życia. Idź przez nie z uśmiechem a sukces murowany :* Trzymaj się :*
monika20monika
4 grudnia 2012, 20:26a ta pierwsza dieta to było 500 lub 600 kcal moze?