wygląda na to, że zaczynam tu bardziej prowadzić pamiętnik biegowy niż pamiętnik odchudzania ;)
no ale co poradzić, że w bieganiu postępy są a w odchudzaniu nie ma
dziś to było już 2100 m biegu
:)
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 40957 |
Komentarzy: | 154 |
Założony: | 15 kwietnia 2011 |
Ostatni wpis: | 20 września 2014 |
kobieta, 41 lat, Górki Wielkie
170 cm, 86.80 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
wygląda na to, że zaczynam tu bardziej prowadzić pamiętnik biegowy niż pamiętnik odchudzania ;)
no ale co poradzić, że w bieganiu postępy są a w odchudzaniu nie ma
dziś to było już 2100 m biegu
:)
kilometr którym chwaliłam się niedawno się wziął i rozrósł
dziś to było już jakieś 1500m biegu w kawałku
a oprócz tego jeszcze kilka kawałków
;)
łącznie to już prawie 4 km biegu - przeplatane kilkoma marszami
zadziwia mnie tempo w jakim notuję postępy ... no ale też poziom startowy nie był wygórowany więc musiało się poprawić ;)
śniło mi się, że biegam :)
to chyba już mnie kupiło ;)
a waga ciągle wyższa niż zaznaczona ;( no ale trudno - może kiedyś spadnie choć trochę - na drastyczną dietę nie mam siły, wolę się trochę poruszać
Dziś przebiegłam swój pierwszy kilometr w kawałku !!!!
Łącznie około 4,5 km marszobiegu ;) ponad 40 min ... jest coraz lepiej ;)
może się uda długoterminowy cel osiągnąć ale o tym jeszcze ciiisza ;)
to chyba już szczyty głupot jakie mogłam zeżreć ;)
lody, czipsy i paczka ciastek ...
Czerwona Królowa jest nienasycona - pora dnia nie ma znaczenia, ciągle woła jeść i więcej jeść
jakaś masakra - już dawno nie miałam tak szalejącego apetytu
na szczęście nie poddaję się i staram się ruszać - pomijając codzienne spacery, które są oczywistością ... pływam i biegam mam nadzieję że bilans choć na zero wyjdzie
może nie będzie tak źle
okazało się że to termin przyjazdu czerwonej królowej - może więc dlatego waga nie wykazywała spadków i teraz się wszystko naprawi?
w końcu to co było wybiegane i wypływane kiedyś będzie musiało się ujawnić
oby wszystkie małe wpadki czyli i i i nie odbiły się wielkim udem ;)
waga ciągle jakaś nietaka
basen był, pobiegane, spacery codziennie
a tu spadku ciągle nie widać
no ale ...
nie poddaję się
walczymy dalej ;)
dziś jakby dobrze
basen był
lekkie śniadanie, owoc na kolację
jakby całość zaburza na obiad ...
a waga jakby w górę ;(
chyba za karę
paska nie zmieniam - mam nadzieję że właściwy wynik i kierunek rozwoju powrócą niedługo ;)
dzień pogodny - humor dobry
jakoś lżej jak słońce świeci ;)
i pobiegane dziś ... miał być lajcik a wyszło 43 min marszobiegu
ja jestem zadowolona
jeszcze parę miesięcy i będzie naprawdę dobrze
i nadal pada
nie lubię takiej pogody - nic się nie chce
właściwie bez kawy to nawet z łóżka wstać nie chce
wszystko jakieś takie smutne, mokre, zimne i niemiłe
ale jakoś żyć trzeba
pomidorówkę na jutro ugotowałam - pyszna ;)
jeszcze kilka ćwiczeń i na pewno jutro będzie lepiej
trzymajcie się