Dziś znów przeprosił się z szklana. Pokazała 84.8 kg. Siostra twierdzi ze spadek zanotowała dopiero teraz bo do soboty ciężko walczyłem o spadek. Sobota i niedziela była pod hasłem odpoczynku i dziś szklana była bardziej łaskawa.
Od rana znów walcze. Choć skusiłam się na słodkości. Niestety... wieczorem trening z siostra. A teraz chwila martretowania sadła na brzuchu. Kompiel balsamowanie i zasłużony odpoczynek.
Nie ważne ile szklana pokazuje moje ciało się zmienia powoli i to mnie cieszy.
Trzymajcie się