Nie wiem czy tylko ja tak mam , czy mają też tak inni , że często moja chęć osiągnięcia wyznaczonego celu tak szybko jak się pojawia tak i znika. Z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc aż w końcu z roku na rok coraz trudniej dążyć mi do postanowionego celu zrzucenia wagi. Nie wiem dlaczego tak się dzieje , nie potrafię też dostrzec momentu w którym zwyczajnie się poddaję.
Jestem tu bo chcę być jedną z Was , chcę dzielić się swoimi sukcesami i szukać wsparcia w porażkach, może właśnie wy w porę powiecie mi, że nadszedł ten nieprzychylny dla mnie czas i dacie mi przysłowiowego kopniaka.
Tymczasem ściskam Was wszystkich bardzo mocno Wasza J.
ojjbK
18 października 2018, 08:30Trzeba walczyc. Przewracac sie, wstawac, isc dalej... i znowu. Bo nie zawsze sie udaje ale jak juz wyjdzoe to jest bosko! Sily zycze :)
Zakreconakaloria
18 października 2018, 12:30właśnie najgorsze jest to, że jak dopada mnie kryzys to się poddaję.