Tak patrzę i niewierze, że ostatni wpis jaki dodałam był tydzień temu...
No cóż jakiś ten luty niesprzyjający mi, mam coraz więcej zachcianek z którymi walczę, niestety nie zawsze wygrywam, także jakieś tam grzeszki się wkradły, nie było ich wiele bo z dwa(pomijając weekendowy chill;), ale mam nadzieję, że gorsze dni już za mną.
Ostatnio jestem bardzo niezorganizowana, jakoś mam tak, że gdy mam mało czasu znajduję czas na wszystko, poza tym lubię życie na wysokich obrotach. Ostatnio mam czasu za dużo bo wszystko na uczelni pozaliczane, bo w pracy mam zwolnienie lekarskie, bo ćwiczyć choćbym chciała to za bardzo nie mogę gdyż noga nadal boli... i niestety odbija się to na mojej organizacji... ehhh chce już wrócić do normalności do codziennych obowiązków, do pracy, do ćwiczeń, do biegania... Mam nadzieję, że we wtorek pójdę do Pani Doktor na kontrole i powie mi, że mogę się na nowo rozkręcać. Oczywiście rozkręcenie do wysokich obrotów nie będzie łatwe... no ale brakuje mi tego;)
Kurczę nawet ten mój wpis jest jakiś taki bez ładu i składu...
No nieważne...
Poniżej dwa fotomenu z tego tygodnia;) było ich więcej ale te sfotografowałam;D
I MENU
1. Serek wiejski z owocami i płatkami owsianymi
2. A'la tarta z brukselką
3. Zupa krem z brokuła i kalafiora
4. Risotto z kotletami sojowymi i marchewką
II MENU
1. Standardowo serek wiejski z owocami i płatkami owsianymi (uwielbiam;)
2. Potrawka z mieszanką chińską
3. Udko, kasza gryczana z pieczarkami i selerem naciowym
4. Domowa tortilla
angelhorse
10 lutego 2015, 02:15Ile inspiracji jedzeniowych;d a ja zawsze tak monotematycznie :) może jak u ciebie będe bywać cześciej to zacznę zróżnicowanie jeść :))
angelisia69
7 lutego 2015, 17:02ojej jakie pysznosci!!Nigdy tarty nie jadlam bo wydawalo mi sie to za skomplikowane do zrobienia
iza-bela
7 lutego 2015, 14:57Głowa do góry, na pewno teraz będzie lepiej! Trzymam kciuki :)