Jest źle, jest bardzo źle... jestem ogromna, przeogromna... Zawsze miałam nadwagę, ale teraz jest fatalnie. Mam szczęśliwą rodzinę, cudownie mi z nimi, ale... nie potrafię być w pełni taka jak chcę. Ciężko mi... pocę się jak świnia przy wejściu po schodach na drugie piętro, ciężko mi się bawić na podłodze z moim słodkim Maluszkiem, ciężko mi się kochać z Mężem tak jak bym chciała. Boję się usiąść na ławce, czy krześle w miejscu publicznym, bo mam lęk, że się zawali. Zrobiłam się niezgrabna, w sensie rozwalam wszystko dookoła moim wielkim tyłkiem. Moje ramię jest wielkości uda przeciętnej dziewczyny. Ubieram się w namioty. W niczym już nie wyglądam dobrze, a już najgorzej wyglądam bez niczego. Nie czuje jakby to było moje ciało... W głowie jestem wciąż seksowną, pewną siebie i zwariowaną kobietą. To odbicie w lustrze to nie ja... Potrzebuję wsparcia. Żeby ktoś mnie kopną porządnie w dupę i powiedział: weź się dziewczyno w garść! nie można na ciebie patrzeć! Nie zrobią tego moi chłopcy, bo oni kochają mnie nad życie, oni zawsze będą mnie akceptować. Dlatego tu jestem bo potrzebuję Was, żeby móc się chwalić, żeby mieć komu powiedzieć: "nie zjadłam dziś tego cholernego ciastka" "nie miałam siły wstać z łóżka, ale jeździłam dziś na rowerze całą godzinę" "to nie żart jest mnie o 10 kg mniej". Potrzebuję Was. Potrzebuję.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
albertyna7594
9 sierpnia 2014, 14:19dasz radę, ja sama dokładnie 14 miesięcy temu ważyłam 126 kg ,dzisiaj 77 kg zostało mi jeszcze 8 kg do końca i czasami patrząc na swoje dawne zdjęcia nie chce mi się wierzyć że ten wieloryb to byłam ja ,ja dałam radę ty też dasz
zakochanapara
9 sierpnia 2014, 14:36Wow, jestem pełna podziwu, gratuluję :) słuchaj a powiedz jak to jest z tą skórą? jak się ćwiczy, stosuje kremy, zdrowo i powoli chudnie to tak czy siak po schudnięciu 50 kg wygląda się tragicznie, czy nie jest aż tak źle jak to majlują?
albertyna7594
10 sierpnia 2014, 08:33nie jest tragicznie ,ale do ideału też daleko ,wiadomo brzuch wisi ,nie jakoś tragicznie ale jednak,wnętrze ud też lekko sflaczałe ,przez cały czas stosowałam balsamy ujędrniające ,najczęściej Eweline czerwony i zielony , dwa razy w tygodniu body wraping z cynamonu i imbiru ,masaże suchą szczotką i oczywiście ćwiczenia ,najpierw rowerek ,potem dodałam przysiady,teraz doszła jeszcze agrafka ,mylę ze gdybym tego nie stosował to skóra wisiała by mi do kolan
zakochanapara
10 sierpnia 2014, 10:24dziękuję za odpowiedź :) No ja też zaczęłam używać różnych kosmetyków. Okropne jest smarowanie takiego cielska, ile to czasu i więcej balsamu trzeba zużyć :D :D :D Poszukam też jakiegoś peelingu. Chętnie robiłabym te kawowe, ale przy karmieniu nie jest to wskazane.
albertyna7594
10 sierpnia 2014, 14:10no trochę tego trzeba zużyć ,ja kupowałam też takie profesjonalne kosmetyki z bingo spa ,ziaji ,bielenda ,opakowania są spore i wydajne naprawdę się opłaca ,do okładów też fajne są różnego rodzaju błota i algi
Catalunya
9 sierpnia 2014, 00:07140 kg to naprawdę ogromny nadbagaż moja droga; nie ma co załamywać rąk bo do niczego innego jak frustracja i pogłębianie tego stanu to nie prowadzi. Ważne, że chcesz zmian, że wiesz iż to nie do końca normalny stan - tym bardziej, że masz dopiero 26 lat ... zmiana toku myślenia to kwestia najważniejsza, także duży krok już za Tobą, teraz liczy się konsekwencja, konsekwencja, konsekwencja, konsekwencja :) Pozdrawiam i 3mam kciuki
zakochanapara
9 sierpnia 2014, 08:46konsekwencja! Tego mi właśnie potrzeba, idealnie to ujęłaś, dzięki :)
Ona2328
6 sierpnia 2014, 19:47Powodzenia, dasz rade! :) Ja też mam nadzieję, że dam radę ;)
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 10:58Obie damy :) dzięki
RudzielecZoponka
5 sierpnia 2014, 00:05daj czadu Dziewczyno!! :) trzymam kciuki i bede zagladac by sprawdzic jak Ci idzie! ;)))
deemcha
4 sierpnia 2014, 23:36Kochana, jestesmy i pomozemy!
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 10:59dziękuję. Póki co idzie mi chyba całkiem nieźle :)
Joteczka82
4 sierpnia 2014, 21:22Powodzenia -uda się.
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 10:59Musi, nie mogę tak dłużej wyglądać. Dzięki :)
Monotony
4 sierpnia 2014, 17:59Jesteś w dobrym miejscu! Masz dla kogo walczyć, więc walcz, a zobaczysz, że to przyniesie ogrom szczęścia :)
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:00W razie pokus zawsze będę o tym myślała, że robię to dla moich chłopaków :) Póki co trzymam się dzielnie. dzięki
bigMarcy
4 sierpnia 2014, 15:04Trzymam kciuki! :) Jestem w podobnej sytuacji, grunt to się nie załamywać, wyznaczyć sobie cel i do przodu!! :) Jeśli nie chcesz zrobić tego dla siebie to zrób to dla męża i dla dzieci! Będzie im milej mieć fajną kobietkę w domu :)
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:00nie mogę się już doczekać tej fajnej kobietki w domu, która zastąpi obecną słonicę :)
maffinkaa
4 sierpnia 2014, 14:40dasz rade, na pewno, przeciez masz dla kogo :) ukochane osoby sa najlepszymi motywatorami. Pomysl o meżu, ktory tak jak napisalas, bardzo Cie kocha, a jaki bedzie dumny jak schudniesz :)
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:02On za każdym razem kiedy brałam się za siebie wierzył we mnie, ale tym razem chyba coś powątpiewa, więc ja mu pokażę co potrafię :)
martini18
4 sierpnia 2014, 13:37powodzenia, masz swietna motywacje z maluszkiem :)
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:02On pomaga mi jeść regularnie, bo jem po prostu po nakarmieniu jego. No i na spacery nigdy nie muszę chodzić sama :)
martini18
8 sierpnia 2014, 11:31regularne jedzenie 5-6 posilkow dziennie to bardzo dobry pierwszy krok, zobacz co mi dzisiaj dalo we wpisie :)
Katarzynkaa89
4 sierpnia 2014, 12:08powodzenia i wytrwałości;)
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:03dziękuję :)
nanopiko
4 sierpnia 2014, 10:18powodzenia, każda podróż, nawet ta najdalsza zaczyna się od jednego małego kroku
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:03mam nadzieję, że dojdę do końca :) dziękuję :)
wkolorzenocy
4 sierpnia 2014, 10:08Początki są zawsze ciężkie i niekomfortowe! Najważniejsze, że masz chęci a i samozaparcia przyjdzie! ;-) Życzę Ci mnóstwo wytrwałości! Dasz rade!
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:04najbardziej niekomfortowy jest aktualnie ból tyłka od rowerka :D dziękuję za wsparcie :)
wkolorzenocy
8 sierpnia 2014, 13:51Ale to własnie ten ból tyłka świadczy jak mnóstwo energii z siebie dajesz :D ja zawsze jestem dumna jak coś mnie "boli" po treningu, mam poczucie, że wtedy ćwiczyłam jak Chodakowska, a przypuszczam że podczas ćwiczeń wyglądałam jak paralityk hahaha
aeroplane
4 sierpnia 2014, 09:11Kochana, dobrze, ze napisalas, tutaj dostaniesz wsparcie i pomoc, nie jestes sama! Ja dwa lata temu zaczynalam z waga ponad 120 kilogramow, zapraszam do wzajemnego wspierania sie!
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:04jestem pełna podziwu dla Twojego chudnięcia. Mam nadzieję, że i mnie się uda zejść przynajmniej poniżej 100 kg.
kruszynka11
4 sierpnia 2014, 02:55Trzymam za Ciebie kciuki!ja za kazdym razem,gdy mam mega głoda-myślę sobie,ze jesli dalej będę tkwią w t ym wielkim cielsku to mogę nie doczekać wielu ważnych chwil w życiu moich dzieci i. to mi daje kopa!Dasz radę !Wyznacz sobie maly cel-najpierw pierwsze kg,apotem kolejne i elber
kruszynka11
4 sierpnia 2014, 03:00..i cos mi przeskoczyło..W kazdym razie-trzymam kciuki-MOCNO!BIERZ SIE DO PRACY!JUZ DZIŚ !!A
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:05dziękuję :)
katherine20131
4 sierpnia 2014, 01:31Laska dasz rade ,dasz wiesz dlaczego bo milosci jest najwiekszym motywatorem i za kazdym razem kiedy bedziesz chciala sie poddac pomyslisz o swoich dzieciach o tym ze kiedys przejdziesz sie po ulicy i kazdy facet sie za tb oglafnie kazdy ze bedziesz miala taka kondycje ze twoj maz bedzie w niebie bo wasze lozko bedzie ciagle uzywane jesli masz pytania co do diety chetnie pomoge mam staly kontakt z dietytykiem i tb tez to polecam idz do lemarza nie wstydz sie.!Pozatym szybciej stracisz na wadze niz ja duzo szybciej bo startujesz z wieksza waga wiec kg poleca szybciej organizm bedzie zaskoczony zmiana trybu zycia trzymam kciuki i czekam na post "dziewczyny robie sie mniejsza"!
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:06dziękuję. Motywuje mnie to wszystko o czym piszesz, mam nadzieję, że wytrwam :)
mamaPuszysta
4 sierpnia 2014, 00:54Dasz radę musisz mieć tylko porządną motywację. 140 kg to już nie tylko kwestia estetyki, to sprawa zdrowia a nawet życia. Jeżeli chcesz, aby Twoje dziecko mogło się cieszyć zabawą z Tobą, aby z czasem nie musiało się Ciebie wstydzić (w sensie grubej mamy) weź się za siebie. Wiem, okrutne to co piszę. Ja schudłam dla swoich dzieci - to był dla mnie największy motywator. Nie chciałam być tą najgrubszą, tą najbardziej zaniedbaną mamą. Tą, której ciężko zwlec się z kanapy, która nie jest w stanie podbiec za dzieckiem. Przepis na schudnięcie? Liczy się wszystko, dokładnie wszystko - każdy niezjedzony cukierek, każda łyżka ziemniaków mniej, każdy niewypity łyk coli itd. I odwrotnie - każdy krok spaceru, każdy skłon w ciągu dnia, każde wstanie z kanapy celem sięgnięcia po pilota. Nie ma sensu rzucać się od razu na mega wysiłek bo szybko się zmęczysz i zniechęcisz. Zacznij od notowania wszystkiego co jesz.Zapewne masz rozciągnięty żołądek - pomyśl jakie zamienniki możesz zastosować - np zamiast kopy ziemniaków więcej surówki, zamaist majonezu sos jogurtowo-majonezowy, zamiast słodycza jakiś owoc. Ureguluj pory posiłków - ustal sobie stałe określone godz. np 8, 11, 14, 17, 20 jesz a miedzy tymi godzinami żadnego podjadania. Jesz o określonej godzinie nawet wtedy kiedy nie odczuwasz głodu. Ustal grafik na aktywność ruchową - systematyczność jest mega ważna. Np codziennie robisz spacerkiem trasa określonej długości, z czasem ją wydłużaj albo dodawaj kolejną aktywność. Powodzenia, nie masz pojęcia o ile młodziej czuje sie człowiek po zgubieniu kilkunastu kilogramów.
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:07dzięki :) Wiem, że 140 to już tragedia, ale mam nadzieję, że niebawem to się zmieni...
ajusek
4 sierpnia 2014, 00:38Trzymam kciuki, dasz rade, byle spokojnie i małymi kroczkami. Nie poddawaj się, choćby nie wiem co, bo masz dla kogo walczyć.
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:07dziękuję :)
sarna88
4 sierpnia 2014, 00:37dajesz radę, zdrowa dieta, trochę ruchu i będzie spadać :) powodzenia
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:08dzięki. Tak właśnie robię. Myślę, że na następne wakacje uda się już chodzić w sukienkach zamiast namiotów :)
Kenzo1976
4 sierpnia 2014, 00:36Trzymam kciuki za ciebie, !!!
zakochanapara
8 sierpnia 2014, 11:08dziękuję :)