Na pierwsze 10kg sprezentuję sobie Conversy :) Białe albo czerwone :)
Trzeba się motywować ;)
Dzisiaj wstalam wczesnie rano, bo o 6:50 :/ ubralam sie i polecialam na rynek i obkupilam sie w swieze warzywa i owoce :)) Jestem w raju ;)
Ogarnelam mieszkanie, zrobilam pranie, pojezdzilam na rowerku stacj., szybki prysznic i pojechalam z tata do dziadkow i wujka :)) W koncu mialam chwile, zeby rodzinke poodwiedzac :))
Dzisiejsze menu:
Sniadanie : zytnia buleczka z bialym, kremowym serkiem i wedlina drobiowa i z makrela w sosie pomidorowym plus pomidor ze szczypiorkiem
II sniadanie : swieza figa i jablko
Obiad: kotlety z soczewicy z jajkiem sadzonym i salatka z salaty lodowej, roszponki, pomidorkow koktajlowych i zielonego ogorka
Podwieczorek : kilka sliwek
Kolacja: 2 kawalki ciemnego chleba z salatka z tunczyka (niestety z majonezem :/ ale pyszna byla!)
Soport : 2x rowerek stacjonarny,pierwszy raz 12 km a pozniej lekko ponad 5km :) jestem zadowolona :)) Spalone : 883 kcal
monka78
16 września 2013, 14:32a pewnie nam się też coś należy za wytrwałość:)
ma.ko
15 września 2013, 09:01Masz rację:)\ A trampki uwielbiam po prostu. Mój mąż mnie mini zaraził i teraz już nie zamienię ich na żadne inne. Wczoraj też kupiłam, ale takie za 22zł - na zumbę :D Dzięki za podpowiedzi naleśnikowe :*
chubbyann
14 września 2013, 21:33Ja choruję na białe. Albo miętowe. Ale białe są boskie! Nie żałuj sobie. 10 kilo to nie taki pikuś :)
alexandra2013
14 września 2013, 20:31Fajny pomysł z tym nienagradzanie siebie:-) Mnie osobiście strasznie podobają się te czerwone:-)