Witajcie!
Mam dziś 40dzień swojej diety.. :)
Od zeszłego tygodnia -0,8kg mniej
czyli mam
62,9kg.
Czekam aż ta nieszczęsna 6 zniknie z przodu, już nie mogę się doczekać..
Za 12 dni wracam do Polski, do Szczecina, będzie to akurat w moje imieniny. No cóż to teraz zacznie się związek na odległość.. Ponoć jak się chce to można to wytrzymać, ale pewnie będzie ciężko.. Tyle dobrze, że będę mogła się skupić na uczelni, siłowni i diecie... A właściwie w mojej głowie nie ma teraz nic więcej..
Powoli jestem zmęczona słuchaniem "czemu nie jesz na obiad sosu i kotletów?"
Cholera, bo nie.. nie mam zamiaru wracać do tego starego świństwa.. jeżeli ktoś chce truć się parówkami i smażonymi w kilogramie oleju kotletami - proszę bardzo, ja do tego ręki przykładać nie będę a tym bardziej swojego organizmu na to nie mam zamiaru narażać.
Ostatnio mam nowe przezwisko w domu mojego chłopaka.. A mianowicie "Pietrucha" nie wiem skąd to się wzięło ale niech będzie. To chyba przez to, że schudłam, ale usłyszałam też, że bez sensu to wszystko robię, bo schudnięcie 2 czy 3 kg nie zrobi ze mnie super pięknej. Przepraszam ale schudłam już ponad 10kg. A no tak i przecież te motywacje z internetu to wszystko FAKE, bo w dwa miesiące nie da rady tak się zmienić.. No pewnie, a moje zdjęcia też są z photoshopa..
O masakra...
Ale nieważne, nie łamię się, mam dużo silnej woli i motywacji..
Aktywność każdego dnia wygląda tak samo (nie licząc jednego dnia przerwy)
Stepper 60-80min
brzuch yt
siłownia 40-50min zależy jak wyjdzie
przysiady
Wolę jak leci ze mnie pot w momencie kiedy reszta opycha się ciastem!
Jestem silna i mam w nosie te wszystkie "pyszności".
Może dla niektórych to jest pyszne, ja wolę swoje jedzenie które nie zrobi mi później krzywdy jak ta "chwila rozkoszy, dla której warto się poświęcić" Nooo pewnie i co tydzień robić krok w tył żeby zrobić kolejny w przód i znów w tył.. Nie, nie, dziękuję!
Dziś to na tyle.. może niezbyt ciekawy wpis ale musiałam się wygadać..
Na odstresowanie <3..
Idę czytać Wasze wpisy!
Buziole!
aleschudlas
2 września 2013, 14:51niech inni sobie gadają ;p
grubeUdka
2 września 2013, 14:45Dokładnie, jestem za ! jedno ciastko to tylko chwila przyjemności...nie warto niszczyć tego co się zaczęło...
Magra-In-Futuro
2 września 2013, 14:40każdy kilogram coś zmienia, więc nie słuchaj innych (też w kwestii jedzenia!) trzymaj się swojego postanowienia:)
blackminidress
2 września 2013, 13:48Racja! Trzymaj się twardo swojego postanowienia! Trzeba spełniać swoje marzenia:)
marlenka2506
2 września 2013, 13:47Wytrzymałości w dązeniu do celu :*
Olaa92
2 września 2013, 13:38Gratuluję spadku wagi :)): Oby tak dalej:):)
Pantera05
2 września 2013, 11:38Niesłuchaj innych ,walcz do końca i gratuluje kolejnego spadku;)
mroczkaa
2 września 2013, 11:23Kotlety nie są złe, jeżeli się je odpowiednio przygotowuje i smaży - oczywiście tych, które są smażone na sporej ilości oleju też nie tykam ! ;) A może nazwa pietruszka wzięła się od tego co jesz? ;D kilka razy słyszałam taką nazwę na osoby odżywiające się zdrowo ;) i powodzenia, w dalszej drodze, pamiętaj chudniesz dla siebie nie dla kogoś ! to Ty masz się czuć piękną ! :)
grubiutka87
2 września 2013, 10:18Zgadzam się w 100% z Mileczną. Napisała dokładnie to co ja miałam na myśli. Nie stety sama widzę po sobie, że zdrowego odżywiania należy sie uczyć os samego początku. Jeśli rodzice ni pokażą dziecku jak jeść zdrowo,to pozniej ciężko jest się "przestawić" na zdrowy tryb. :)
MadameRose
2 września 2013, 10:06Kotlety z sosem od czasu do czasu nie są takie złe.... :) Chyba dam się skusić na imprezie urodzinowej mojego siostrzeńca ;)
loxlo
2 września 2013, 09:51oooooooooo! motywujesz!!!
Mileczna
2 września 2013, 09:28no niestety mam wrazenie ,że ludzie niestety nie zdaja sobie sprawy z tego w ogóle...jedzą byle co ,a potem zdzwi9enie bo miażdżyca albo inne nadcisnienie...mam o tyle przyjemna sytuaje ,że moim najbliźsi (rodzice ,mąż) bardzo dbaja o to żeby jeść zdrowo i maja świadomość tego że niestety na sklepowe żarcie trzeba uważać bo na każdym kroku wciskają nam kupe zamiast wartościowych skladników....ale tak jak pisałam nie przejmuj sie tym - ty juz jesteś mądra i świadoma , świata niestety nie naprawisz...nie chodzi o to żeby byc na diecie tylko żeby zdrowo jeść...i niestety schaboszczak sie w tym "zdrowo jeść" nie mieści
Mileczna
2 września 2013, 08:55masz super efekty i masz tego świadomości..nie sluchaj innych....ja jeszcze aż tak świetnie jak ty nie wyglądam ,ale ciagle słyszę uszczypliwosci że jem trawę i tylko ta obrzydliwa mąka pelnoziarnista...ech...noi tych kotletów nie jem ,a męże karmie byle czym - czasami można sie załamać. Ale mysle ,ze ludzie tak mówia żeby we własnych oczach usprawiedliwic swoje lenistwo. chrzanic ich!