jest dobre. Nawet bardzo dobre. Mam ściśle określone, ile danego dnia powinnam przebiec i muszę się tego trzymać. A do tej pory biegałam, jak chciałam, raz 5 , raz 8 km, przez co efektów czasowych nie było widać. A teraz będę miała wszystko pod kontrolą. I przebiegnę te 10 km w mniej niż 45 min. Choćby nie wiem co! O! ;-)
A dzisiejszy trening prezentuje się tak:
Kolejny w piątek, 6 km.
prosiatko
10 stycznia 2013, 06:56Dzieki, bede uwazac :) i pamietaj, ze Ci kibicuje! :)