Każde odstępstwo od planu dietowania odbija się na wadze. Jak już wcześniej wspominałam, biegam na wagę codzienne, więc w piątek widziałąm wagę 86 i byłam taka uchachana, że troszkę sobie pozwoliłam w weekend, a ważenia oficjalne zaplanowałam właśnie na poniedziałki, żeby mimo wszystko nie folgować zbytnio w weekend.
Ale jakby nie było 0,4 kg mniej :) zobaczymy za tydzień jak będzie się sytuacja klarować. Jeśli schudnę za jakiś czas do 84 to będę szczęśliwa, bo od porodu (5 lat temu z resztą...) poniżej wagi poniżej 85 nigdy nie osiągnęłam.
Dzisiejsze menu:
śniadanie: 7:00 kawa z mlekiem + shake bananowy
II śniadanie: 9:30 dwie kromki chleba z twarogiem + kawa z mlekiem
Obiad 14:00: kwaśnica + 1 ziemniak, kaszanka + kapusta kiszona + 1 ziemniak + herbata
kolacja 19:00: /byłam bardzo głodna dziś/ tost z plasterkiem szynki, sera i cebulką, jajko w poszetce.
Nadal jestem głodna, więc chyba skuszę się na kawę inkę z mlekiem i łyżeczką cukru
Pozdrawiam, buziaki :)
nadia.gets.fit
4 lutego 2019, 21:360,4 kg bliżej do celu, super :) nie ma znaczenia, że zdjęcie jajka nie Twoje, obśliniłam się, mniami :D
zurawinkaaa
4 lutego 2019, 20:56Pyszne jedzonko;) 0,40 to fajny wynik. Powodzenia ;)