Hm..już siódmy dzień, a ja się jeszcze nie pozbierałam. Owszem męczy mnie PMS i pogoda sprawia,że wciąż myślę o spaniu. Wiem, to wymówki . Jednak to wszystko powoduje,że nie daję rady od strony fizycznej, więc skupię się na diecie. Ostatnio biorę do pracy w pośpiechu często nie to co bym chciała i później cały dzień jest do d...
Koniec z tym. Od dzisiaj robię sobie lunch wieczorem, na spokojnie i to co należy.
Dzisiejsze menu :
śniadanie I : 1/2 ciemnej bułki z ziarnami z cieniutko posmarowaną margaryną do pieczywa, 1/2 plasterka sera twarogowego , dużo sałaty, kilka pomidorków koktajlowych.
śniadanie II : j.w., ale zamiast pomidorków jedno jabłko
obiad: 1/2 woreczka ryżu basmati, 1/2 piersi z kurczaka z grilla, sałata ze śmietaną.
kolacja : rukola, natka pietruszki, 4 pomidory suszone ( za dużo), ser feta kilka kosteczek, kilka świderków makaronu wieloziarnistego, sos : 1 łyżeczka oliwy z oliwek, 2 łyżeczki soku z cytryny, sól, pieprz. Zielona herbata.
Miałam dzisiaj ochotę na coś kwaskowatego stąd taki sos do sałatki. Choc te pomidory suszone wystarczyłyby dwa to i tak było pycha ! Tego było mi trzeba.