Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Update


Przez kilka dni nie pisałam, więc czas na krótki update.

Pani psycholog w końcu odpisała (po 4 dniach! nieźle). I niestety wolnego czasu w pasującym mi terminie w ogóle nie ma, a tak poza tym to najwcześniejsza wizyta jaką może mi zaoferować to za 2 tygodnie w czasie, który w ogóle mi nie pasuje (staż)... Także ten. Chyba muszę poszukać czegoś na własną rękę.

Menu z ostatnich dni nawet nie wstawiam bo dosłownie codziennie jadłam to samo, zdjęć nowych nie mam, więc nie ma sensu za bardzo ;)

--

Tak poza tym, to już teraz wiem, że będę miała dzisiaj kiepski dzień. Dlaczego? Bo wstałam ze strasznie wzdętym brzuchem, a to zawsze niszczy mi nastrój na cały dzień :( Nie wiem w sumie dlaczego tak się dzisiaj czuję, bo przecież od jakiegoś tygodnia codziennie jem to samo na każdy posiłek? Eh, może po prostu jakiś kiepski czas mam :/ Strasznie nie lubię dni kiedy już budzę się z wydętym, wypchanym brzuchem - żaden strój nie wygląda wtedy dobrze, niekomfortowo się czuję, humor zepsuty od razu i tak agrr (kujon)

Ale mam nadzieję że uda mi się dzisiaj jakoś pozbyć tego problemu bo jutro zapowiada się świetny dzień! Już wczoraj zaczęły się pierwsze wydarzenia juwenaliowe, a od jutra aż do piątku mam dzięki temu godziny rektorskie - czyli brak zajęć :D. A ponieważ nie biorę udziału w żadnych wydarzeniach juwenaliowych (za zimno!), to wpadają mi 3 dni wolnego.

W czwartek i piątek wykorzystam to i pójdę na pełne 8 godzin na staż, za to uznałam, że jutro zrobię sobie wolne :) I plan mam taki

- rano odprowadzę małą siostrę do przedszkola. Tak, mam o 14 lat młodszą siostrę :). Pomimo tego że w dzień wolny muszę wstać przez to o 7 to i tak jestem szczęśliwa - kocham ją przeogromnie a ostatnio bardzo mało czasu mam dla niej. W dodatku to już są jej ostatnie miesiące w przedszkolu, od września zaczyna pierwszą klasę (i już nie mogę się doczekać! Chyba jestem bardziej podekscytowana od niej! :D)

- póżniej planuję zrobić ogroomne obejście po nowohuckich ciucholandach ;). Ostatnio strasznie mnie ciągnie do lumpeksów (chociaż nigdy nic nie mogę tam znaleźć), jakoś czuję się bardzo zainspirowana do wyszukania "perełek" i przerabiania ciuchów (jeśli będzie taka potrzeba ;) ). Ostatnio byłam na krakowskim Kazimierzu, ale ceny tam są naprawdę wysokie jak za ubrania z drugiej ręki, dlatego jutro poprzechadzam się po "mojej" dzielnicy (i przy okazji powalczę ze starszymi paniami - to na pewno będzie trening ;) ). 

- już koło południa zacznę pewnie powoli przygotowywać się do sesji - pierwsze egzaminy już pod koniec maja, promotor wyczekuje pierwszego rozdziału pracy licencjackiej a ja całkowicie w lesie.. głównie dlatego, że moja głupia choroba/obsesja na punkcie jedzenia dosłownie przejęła przez ostatnie miesiące całe moje życie :/. Ale koniec z tym, naprawdę muszę się ogarnąć, wszystkie egzaminy trzeba zaliczyć na minimum 4 :)

- w potem wieczorem w końcu idę przekłuwać uszy :D Lekki stresik bo będzie to robić przyjaciółka mojej starszej siostry, która studiuje pielęgniarstwo.. chcę 2 dodatkowe dziurki, mam nadzieję że nie skończy się jakimś niedowładem twarzy hah

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.