Ech,myślałam,że będzie dziś nieco lepiej,a tu z rana taki kaszel,że szok...
Nie mam na nic siły,głowa,katar(prawie cały wagon chusteczek w 2 dni zużyty o.O),
ostry kaszel,że aż się duszę...bóle głowy i mięśni,itp.;itd. . . .
Z łóżka się nawet nie ruszam,bo jak dzisiaj wstałam,to omal nie wywróciłam się,ale i tak cudem ustałam...
A TO MOJA SŁODKA KIZIA-MIZIA,Ma na imię Klarcia <3 Jak mi smutno,to zawsze,zarówno mnie,jak i innych potrafi rozbawić,a we wrześniu skończy...12 LAT!!!Nie wygląda na tyle,co?
DIETA?No tak,wiem,musiało mnie to prędzej czy później spotkać,ale po prawie dwóch tygodniach restrykcji,tak,tak...przypadkiem czegoś szukając w półkach..natknęłam się na cudną...napoleonkę...potem moje ulubione( cała paczka) NIMM2 żujki kwaśne i pół paczki paluszków beskidzkich serowo-cebulowych. Taaak wiem,zmaściłam,ale powiedziałam sobie,że skoro dzisiaj się tak źle czuję,to muszę se czymś poprawić humorek heh ^^
Ale wiecie co...tak naprawdę to żadne z tych zakazanych produktów nie poprawiło mi tak humoru,jak moja nowa miłość-Wyatt...!<3. Jego brat bliźniak też mnie niesamowicie rozbawił i po ponad godzinnej rozmowie,nabrałam większej ochoty do życia...
Ach kocham tych moich wariatów <3
Oni wierzą,że w końcu zobaczymy się na żywo,no a Wyatt chce spełnić moje małe-duże marzenie...aaaaaaach...ale będę siedzieć cicho...
Tyle jeszcze mam do opowiedzenia,ale pewnie nikt nie chce czytać tych moich długaśnych notek...
No to tak po krótce,to mam płatne (oni mi płacą,nie ja im ;-D ) praktyki w agencji reklamowej (mój zawód no w końcu w trakcie wyrabiania Technik Organizacji Reklamy) z możliwością,wielką i istotną możliwością...dalszej współpracy,ale już jaka stała robota !!! Hihihihih,mam nadzieję,że się uda,bo byłam tylko jeden dzień,a było no..zajeeebiście..!!!Mam fajną szefową i fajne zlecenia.Robię to,co lubię ^^
Ok,ok..dosyć tej samochwały...
Piszcie,co u Was???Jak Wam idzie dietka??I jak tam życie codziennie,obojętnie czy są lepsze czy gorsze dni..?^^
No,to ja pozdrawiam i całuję i dalej w łóżku choruję eh,eh...
Nie mam na nic siły,głowa,katar(prawie cały wagon chusteczek w 2 dni zużyty o.O),
ostry kaszel,że aż się duszę...bóle głowy i mięśni,itp.;itd. . . .
Z łóżka się nawet nie ruszam,bo jak dzisiaj wstałam,to omal nie wywróciłam się,ale i tak cudem ustałam...
A TO MOJA SŁODKA KIZIA-MIZIA,Ma na imię Klarcia <3 Jak mi smutno,to zawsze,zarówno mnie,jak i innych potrafi rozbawić,a we wrześniu skończy...12 LAT!!!Nie wygląda na tyle,co?
DIETA?No tak,wiem,musiało mnie to prędzej czy później spotkać,ale po prawie dwóch tygodniach restrykcji,tak,tak...przypadkiem czegoś szukając w półkach..natknęłam się na cudną...napoleonkę...potem moje ulubione( cała paczka) NIMM2 żujki kwaśne i pół paczki paluszków beskidzkich serowo-cebulowych. Taaak wiem,zmaściłam,ale powiedziałam sobie,że skoro dzisiaj się tak źle czuję,to muszę se czymś poprawić humorek heh ^^
Ale wiecie co...tak naprawdę to żadne z tych zakazanych produktów nie poprawiło mi tak humoru,jak moja nowa miłość-Wyatt...!<3. Jego brat bliźniak też mnie niesamowicie rozbawił i po ponad godzinnej rozmowie,nabrałam większej ochoty do życia...
Ach kocham tych moich wariatów <3
Oni wierzą,że w końcu zobaczymy się na żywo,no a Wyatt chce spełnić moje małe-duże marzenie...aaaaaaach...ale będę siedzieć cicho...
Tyle jeszcze mam do opowiedzenia,ale pewnie nikt nie chce czytać tych moich długaśnych notek...
No to tak po krótce,to mam płatne (oni mi płacą,nie ja im ;-D ) praktyki w agencji reklamowej (mój zawód no w końcu w trakcie wyrabiania Technik Organizacji Reklamy) z możliwością,wielką i istotną możliwością...dalszej współpracy,ale już jaka stała robota !!! Hihihihih,mam nadzieję,że się uda,bo byłam tylko jeden dzień,a było no..zajeeebiście..!!!Mam fajną szefową i fajne zlecenia.Robię to,co lubię ^^
Ok,ok..dosyć tej samochwały...
Piszcie,co u Was???Jak Wam idzie dietka??I jak tam życie codziennie,obojętnie czy są lepsze czy gorsze dni..?^^
No,to ja pozdrawiam i całuję i dalej w łóżku choruję eh,eh...
fragolinkaa
10 marca 2012, 16:02Fajny kotek :) zdrowiej kochana a tymi grzechami się nie przejmuj :) oj stan zakochania to super sprawa, aż chce się żyć :) ja staram się nie podjadac, u mnie też nikt nie jest na diecie, ale upiekłam murzynka bo obiecałam że jak będzie 6 z przodu to coś zrobię :) hihi i zjadłam 2 kawałki ale za każdy kawałek jeżdżę 40minut na rowerku i robię 200 brzuszkow więc łącznie jest tego sporo :) mam nadzieję że jutro nadal szóstka będzie u mnie gościć i że siódemka nie wróci :) trzymaj się :*
nixie
8 marca 2012, 08:01wesoły koteczek :) pozdrawiam i życzę zdrówka