Hej!
Niestety pod względem dietetycznym weekend był tragedią!
W sobotę długo siedziałam i wcinałam słodycze!
W niedzielę na obiad kaczka (bez skóry) zze szparagami -to by jeszcze szło przeżyc...ale patem dwa kawałki ciasta i pizza w dośc dużych rozmiarach....
A wieczorkiem jeszcze kaszka z lidla,czekolada...normalnie zgroza!
DZIŚ JESTEM JUŻ GRZECZNA, ALE NA WADZE NIE STANĘŁAM,BO Z PEWNOŚCIĄ WAGA Z PASKA BĘDZIE NIEAKTUALNA.
MIŁEGO DNIA ŻYCZE!
bifana
20 września 2010, 16:17No no .... wracaj na drogę cnoty. (ale fajnie poczytać że nie tylko mi zdarzały się grzeszki)