Dzisiaj już po raz drugi mówię wam WITAJCIE...
Tym razem czeka mnie spowiedź... z HERBATNIKÓW....
ech.. Może obok mnie leżeć tona słodyczy i nie ruszę ich, ale co innego, gdy widzę herbatniki... To gorsze niż jaki kol wiek narkotyk, a poza tym bomba pustych kalorii ;( Dieta szkła ładnie, dopóki mama nie przyniosła 1kg pysznych ciasteczek... No strasznie może nie było, ale myślę ze 100g poszło ;/ teraz będzie trzeba to spalić...
Poza tym w niedzielę będzie grill godzinny, i tata mi nie popuści jak będę marudzić. Więc chyba trzeba będzie zrobić mu tą przyjemność, w końcu kilka miesięcy go nie widziałam, a potem znowu spalanie... spalanie...
Jakoś damy radę...
Jutro w planach oczyszczanie, więc nic prócz herbatek, soków i wody w diecie nie będzie.
Posiłki dziś:
1. parówka, 1/2 pomidora, kanapka z serem
2. zupa pomidorowa
3. kanapka z kiełbaska, pomidor
4. herbatniki.... ;/
cieczenia:
30min rozciagania
200 brzuszkow
Tiffany: brzuch 8/10 boczki 8/10 pupa6/10
Efekty po tygodniu z Tiffany i zdjęcia w poprzednim wpisie...
MOTYWACJI!!!
Herbatniki! - Idźcie sobie!!!
Skania79
3 sierpnia 2013, 09:30O Dios!! Jaka świeca... Kręci się w głowie od samego patrzenia...
ju.lia
2 sierpnia 2013, 21:02grill w wersji dietetycznej: szaszłyk z kurczaka z warzywami :) a po Twoich zdjęciach porównawczych zaczynam Tiffany!
MirellaSara
2 sierpnia 2013, 19:06kochana!:) nic Ci nie bedzie od herbatnikow;) I od jutrzejszego grilla tez;) po prostu zrob sobie w wersji light;) Np piers z kurczaka w przyprawy i na grill;) ( tylko pokroj troszke). Do tego salatka ze sloika, lub świeże warzywa. ;) powodzenia:):*