.....zdecydowanie lepiej dzis :).....15 km w sloncu podzialalo jak pigulka szczescia......bieganie to jest cos co przywraca mnie do zycia.....wohooooo!!!! :))))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
advula
4 kwietnia 2013, 21:12bieganie nad wodą :) bajka :)
Insol
21 marca 2013, 13:42mówiąc o ujarzmieniu mam na myśli własną organizację i przygotowanie, pizzy nie jem chyba że domową na cieście z ciemnej mąki a makaron razowy z samymi brokułami
alinan1
20 marca 2013, 05:44ależ proszę Pani, jak Pani mi mądrze napisała! Tak tak-masz w 100% rację. Zgadzam się.. Cierpliwości mi trzeba.Myślałam o jodze. Już trochę poczytałam w necie, robię oddechowe takie różne ćwiczenia, próbuję się wyciszyć, rozluźnić. Bo ja cholernie spięta jestem.. Jednak od zawsze prawie ciągle w stresie..A na pewno od..30 lat..Mięśnie szyi to mam jak kamienie. (szkoda, że nie brzucha). Ale ciagle na 1 miejscu, niestety praca, bo ciągle za mało kasy. :(:(. I ciągle jakieś gromy z jasnego nieba na mnie spadają do rozwiązywania.. teraz też jeden spdał i nie mam kiedy się zająć rozwiązaniem, bo muszę skończyć dwie małe robótki. Nie wiem, może ja jakaś za powolna jestem? z tą robotą?..trzymaj się. ściskam.
Insol
19 marca 2013, 15:20a ja nie mam nic przeciwko bieżni - gdy jeszcze miałam do niej dostęp robiłam przyśpieszenia i podbiegi pod górę, czas szybko leciał a efekty były dość wymierne
karioka97
17 marca 2013, 20:55No to zapraszamy do Trójmiasta :) ależ mój małż urósł jak mu przeczytałam :):) i tak jest duży 193 cm a jeszcze większy sie zrobił :)
alinan1
17 marca 2013, 07:33ło matko....22kg mięsiwa przerobiłaś...I to z obrzydzeniem.. Jesssu..kiedy ten Twój Cez to zje? Taki mięsożerny? I niezłą zamrażarkę macie-ha ha ha.. No dobrze..jak była okazja..Okazje trzeba wykorzystywać. Ja wiem..czy ja mam obrzydzenie do mięsa? Czasami jak wejdę do sklepu , w którym "jedzie". To tak. albo jak ostatnio kiełbasę piekłam z rusztu i ten tłuszcz z niej wyciekł..Fuuuuuuj! Ohyda!! Do dziś mnie trzyma wstręt... Ale raz na jakiś czas chce mi się mięsa czy wędliny. I wtedy jem. Zdarza się to ...raz na 2 miesiące, może czasami i rzadziej.. Jak miałam anemię to jak cholera mi się chciało kaszanki, natki i ciasta drożdżowego..:):) I jadłam.. I raz dwa poszedł efekt postu WO..:(:(:(. eeeh... Ale Ty to chyba już nie masz za bardzo z czego chudnąć? Miłej niedzieli. Ja pracuję, bo wczoraj dałam ciała z pracą:). Okazało się, że 3-go sezonu "Przepisu na życie" nie oglądałyśmy, więc po spacerze długaśnym oglądałam z K. filmy zamiast pracować. Dziś muszę nadrobić. Za karę. A pogoda PIĘKNA..buuuuuu
Venuszpatelnia
15 marca 2013, 21:57Gapię się na tą przypływającą ;do Twoich stóp falę i wzroku oderwać nie potrafię! Ach, jak bardzo bym chciała tam być...
MeryP
15 marca 2013, 17:54Rozumiem Cię :))) Czekam z utęsknieniem na słoneczko i plusowe temperatury ...:))
alinan1
15 marca 2013, 08:17też nie sądzę żeby gwałt jajeczny na dłużej był ok. Dziś już WO z naciskiem na warzywa, póki co. chociaż przede mną stoi (malutka) miseczka z kiwi i z bananem. Na razie stoi:):):).
renianh
15 marca 2013, 02:49Ruch ktory sie lubi zdecydowanie poprawia nastrój .Piękne buciki ,o scenerii nie wspomne .Biegaj Kochana przez 10 dni do mojego powrotu.
Kenzo1976
14 marca 2013, 19:21piękne zdjęcia, piękna pasja ...
alinan1
14 marca 2013, 14:38wohohooooooo! No widzisz jak człowiekowi (czasami) mało do szczęścia potrzeba:):):) A czasami świeże powietrze wystarczy...To dobrze, że już Ci lepiej, Cieszę się.
kurpinka
14 marca 2013, 13:58prześlij troszkę tego słoneczka bo mnie zima
Behemotkot
14 marca 2013, 13:54Zazdroszczę takich widoków podczas biegania. U nas mroźno i śnieg, także na bieganie jeszcze chwilę poczekam:/