.......jakas sennosc mnie ogarnela.....doszukiwalam sie powodow....i znalazlam....wlasciwie On je znalazl....niewystarczajaca ilosc kalorii.....bo waga poszla w gore, ale to widocznie od %.....a ja sie uparlam, ze zgubie te nadprogramowe kilogramy....i tak sobie w psychice ustawilam, ze glodu wcale nie czulam ( od zawsze powtarzam, ze odchudzanie nalezy zaczac od glowy )....dzis rano zrobil przeglad lodowki....i zestawil co zjadlam przez ostatnie 2 dni....a wiec ( wiem, ze nie zaczyna sie wypowiedzi od wiec, chyba ze to koniecznosc....zerzniete z Grocholi :P:P:P:P )...bylo tego kilka ogorkow kiszonych i tylez samo surimi....suto zakrapiane Pepsi max ( polecane przez doktora Dukana ).....dietetycznie to nie wyglada zbyt imponujaco....bo kalorii niewiele ( to fakt ).....ale jaka wartosc odzywcza???!!!!....waga spadla tylko jeden kilogram, ale mysle, ze to kwestia najblizszych dni i powroci do stanu paskowego....:)))
.....na sniadanko dzis ogorek kiszony ( bo wytesknionam strasznie za owymi )...i twarozek 0%....aaaaa....i jeszcze trojkacik serka topionego 0%....czyli juz lepiej.....pracuje teraz 6 dni z rzedu :((((.....rzadko mi sie to zdarza i ta perspektywa mnie troszke przytlacza....dzis dopiero 2 dzien....na domiar zlego jutro musze byc w pracy o 7 rano co zwazywszy na moj tryb zycia jest dokladnie srodkiem nocy....ale dam rade :)))
....biegne teraz doprowadzic sie do stanu ogladalnosci a wszystkim weekendujacym zycze milego wypoczynku :)))
kambocz
7 sierpnia 2010, 15:02Rozumiem Cie doskonale, sama czasem zapominam się zjeść tyle ile powinnam kalorii...;(