Otóż we wtorek mialam operację (bez wdawania się w szczegóły po prpo prostu mi coś tam wycieli w okolicach kości krzyżowej). Pomimo tego, że trochę boli, nie mogę się nie wiadomo jak ruszać, zbyt długo siedzieć ani leżeć na plecach, jest chociaż jeden pozytyw mojego stanu: waga spada w dół ;) Jestem świadoma tego, że to pewnie tylko wynik jedzenia małej ilości pokarmów i wycieńczenia organizmu, ale jako typowa kobieta (tylko troszeczkę próżna ;p) potrafię się tym cieszyć. Co dla niektórych może wydawać się absurdalne haha. Ale nie krytykujcie mnie za bardzo, pozwólcie się dziewczynie w chorobie chociaż z tej jednej rzeczy pocieszyć ;P
Ehh, najgorsze w tym jest to, że przez 1-2 miesięcy muszę pozwolić się ranie zagoić i dać sobie spokój z ćwiczeniami :c Tak się już przyzwyczaiłami do regularnego ćwiczenia, że będzie to dla mnie ciężkie psychicznie. Ale pocieszam się tym, że, jak tylko porządnie wyzdrowieję, pierwsze co zrobię, to pójdę na siłownię albo na aerobik. Będę z utęsknieniem wyczekiwać na ten moment ;)
Jeszcze jedna sprawa. Dzisiaj w swoich pomiarach na vitalii zauważyłam, że odkąd założyłam konto na vitalii (marzec/kwiecień) straciłam z brzuszka 15cm! Dało mi to powód do małej dumy ;> jeszcze parę kilo w dół i kilka miesięcy ćwiczeń, a oponka zniknie :D (mam nadzieję).
damradex
9 sierpnia 2014, 00:58Gratuluję! A jak teraz idzie dieta? Jest dalszy progres?:)
EjChodzTu
12 stycznia 2014, 17:41Brawo!! :) 15 cm to duzy powod do dumy:) pamietaj ze zdrowie najwazniejsze :) szybkiego powrotu do pelnej sprawnosci zycze :)
mojeparanojee
12 stycznia 2014, 14:22-15cm! wielkie gratulacje! :)