Po ulewnym deszczu wybrałam się na grzyby. Przyjemne z pożytecznym. Uzbierałam chyba z 10kg koźlaków. Fajnie, ale za tą drugą częścią grzybobrania nie przepadam (czyszczenie grzybków). Dziś od rana mży, może znowu się przejdę, przecież tylko muszę wyjść z domu. Spacery służą odchudzaniu.
Tak na marginesie moja psinka wraca do zdrowia i jest już całkiem dobrze
WieslawaPeszka
17 lipca 2016, 09:02Córka studiuje w Warszawie. Teraz ma praktyki do końca miesiąca, więc przyjedzie do domu w sierpniu. też mówi, że w Warszawie nie ma gdzie zbierać grzyby, ale na pewno są piękne miejsca na spacery i wypoczynek.