Wczoraj ugotowałam zupę. Bardzo trudno jest ugotować coś, co będzie dietetyczne, ale nie będzie na takie wyglądało, a przy okazji będzie miało sporo warzyw i witamin i, oczywiście!, mięsa! Podam Wam przepis, bo zupa wyszła genialna, megaprosta i przy okazji smaczna, zdrowa, dietetyczna. Na garnek 3 litry wyszło niecałe 1200 kcal, a możecie mi wierzyć, nawet przez cały dzień nie da się zjeść takiej ilości :) Ja po dwóch miseczkach byłam pełna!
Sądzę też, że zupa byłaby dobra bez słodkiego ziemniaka, jeśli go nie macie. Ale brukiew to warzywo genialne - mało kalorii, a smak wyjątkowy. Lekko słodki, ale pikantny. Polecam! Ale zamiast niej możecie wrzucić coś innego, ale warto ograniczyć ziemniaki, które sa dużo bardziej kaloryczne od brukwi :)
250 gram wołowiny pokrojonej w kostkę
łyżeczka masła
pół średniej cebuli
40 gram suszonej włoszczyzny
450 gram ziemniaków pokrojonych w kostkę
1/2 batata (jakieś 100 gram) pokrojonego w kostkę
brukiew pokrojona w kostkę (jedna brukiew to jakieś 250 gram)
3 kostki bulionowe wołowe (wiem, wiem, ale smak być musi!)
300 gram poszatkowanej białej kapusty
Wołowinę smażymy na maśle, wrzucamy cebulkę i suszoną włoszczyznę, dolewamy trochę wody i dusimy do miękkości. Z patelni wrzucamy podduszone mięso do garnka, zalewamy wodą, wrzucamy kosteczki. Wrzucamy brukiew, ziemniaki i batata, gotujemy. Gdy warzywa będą prawie miękkie, wrzucamy kapustę. Doprawiamy do smaku - u mnie trochę soli, kuminu, majeranku i pieprzu kajeńskiego. Gotujemy chwilę, żeby smaki się przegryzły. Pamiętajcie, że suszone zioła dodajemy w trakcie gotowania, a świeże na końcu :)
Smakuje, jak gulaszowa, podobnie treściwa. W moich dwóch miseczkach mieściło się jakieś 600 ml, czyli 1/5 kalorii z całego garnka, co daje 240 kcal! A nażarłam się jak szalona :)
Nikt nie zauważył, że zupa była dietetyczna!
Smacznego!