Byłam przez dwa dni u kumpla, bo tam imprezowaliśmy. Może trochę nagrzeszyłam ale jest też z czego być dumną! Grzechy to biały chlebek czosnkowy i dużo alko (ale innego chlebka nie było, a alko no to cóż...), a rzeczy, z których mogę być dumna to to, że wszyscy obżerali się czipsami, popcornem, słodyczami, a ja nie tknęłam nic z takich rzeczy. Jeśli chodzi o czipsy to normalne, nigdy ich nie lubiłam. Ale myślałam, że w starciu z czekoladą przegram. WYGRAŁAM.
Poza tym, mam teraz mega milionową motywację do ćwiczeń. Muszę ćwiczyć i MUSZĘ schudnąć, żeby podobać się nowemu koledze ;] (tak, tak, już mu się podobam ale jak będzie mnie mniej to będę mu się na pewno jeszcze bardziej podobać!)
Mam nadzieję, że coś w końcu z tego wyjdzie. Już chyba 3 lata mijają jak jestem sama. Po ostatnim związku mam zbyt dużą nieufność do ludzi. W gruncie rzeczy przestałam ufać komukolwiek, nawet mojej najlepszej przyjaciółce. Ciężko tak jest żyć ale ciężko też otrząsnąć się z tego, co zrobił mi mój były ;]
Okej, były dzisiaj dwie godziny tańczenia z kinectem, teraz lecimy dalej! ;)