Tak naprawdę zastanawiam się po co ja jestem z moim chłopakiem......tak tak wiem KOCHAM GO, ale co z tego???skoro widujemy się co ok 6 tygodni i to tylko na wekend. Zresztą on do mnie niechętnie przyjeźdża, często go proszę żeby przyjechał. Teraz będzie miał 2 tygodnie urlopu i powiedział że przyjedzie max na tydzień. Mnie to zabolało, myślałam że chociaż na cały urlop do mnie przyjedzie:( Coraz mniej ze sobą rozmawiamy, nie da się z nim poważnie pogadać, bo albo się obraża albo zmienia temat.Zgodziłam się z nim być tylko pod warunkiem że jak się nam razem uda to będziemy mieszkać u mnie. Mam dom po dziadkach. Na co on stwierdził (teraz po 3 latach bycia razem) że on nie wyobraża sobie mieszkać na taką odległość z rodzicami:(( Nie wiem co mam robić z jednej strony go kocham a z drugiej strasznie się męczę, uważam to za nienormalne żebym musiała prosić się o to żeby do mnie przyjechał. Tak cholernie mi ciężko i źle.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.