Mam dosyć mojej matki ale nie mogę się wyprowadzić z domu
ponieważ jeszcze mnie na to nie stać. Obecnie przechodzę ze stażu na staż a do
tego muszę opłacić sobie studia
i ledwo zostaje mi na jakieś drobne zakupy
także nie mam na razie z czego odkładać.
W pracy mam wakacje ale już niedługo
się to skończą. W domu jestem cały czas uznawana jako ta gorsza (przyzwyczaiłam
się do tego). Na studiach jak na razie nie jest źle wiadomo że czasem zdarzają
się poprawki, ale przede mną najważniejszy egzamin
w przyszłym roku. Z dietą
jest ciężko bo u mnie raczej gotuje się dosyć ciężko i tłusto jedynie śniadanie
i obiad do pracy sama mogę sobie przyrządzić. Wiele razy podejmowałam w domu
temat niezdrowego żywienia ale jak grochem o ścianę i tylko słyszę jak ci nie
pasuje to ugotuj sobie sama. A potem kolejny tekst dołożyła byś się do… i tu
wyliczanie no bo przecież pracujesz. Nie chcę się już kłócić nie mam na to siły.
Chociaż ostatnio usłyszałam: kiedyś to byłaś szczuplejsza i takie tam, cały
czas jestem porównywana do siostry. Fakt faktem może i byłam ale przez stres
jaki mam w domu nie potrafię sobie poradzić i możliwe, że gdy ktoś mi tak mówi
zajadam się słodyczami. Powiecie żebym z
nią rozmawiała… Próbowałam wiele razy ale do niej nic nie dociera. Jedyne
oparcie mam w babci ale z nią nie mogę porozmawiać na ważne dla mnie tematy
(wiadomo babcie są plotkarskie). Muszę się z tym sama uporać. Dziewczyny
koniec
z
moim użalaniem się nad sobą. Od dziś nie będę zwracała na nią uwagi.
Nie
będę się z nią sprzeczać .
Śniadanie: jajecznica na 2 jajkach
Obiad: krem z dyni z sezamem z racji weekendu mogłam ugotować coś pysznego (nie wszystkim smakowało gdyż nie było MIĘSA )
Kolacja: jogurt naturalny z pół szklanki jagód
Shahrazad
22 lipca 2017, 23:52"jak ci nie pasuje to ugotuj sobie sama" - a myślałaś nad tym, żeby przygotowywać sobie wszystkie posiłki samodzielnie? :) ja nienawidzę robić sobie jedzenia, nienawidzę po prostu (i często nie robię :)) ale to jest chyba jedyna droga :)