Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 2.


Dzień 2. na jadłospisie dietetyczki - przynajmniej do południa to myślenie o jedzeniu non-stop. Odliczałam minuty do upragnionej 12, o której mogłam zjeść II śniadanie, jedyny sycący wg mnie posiłek. 

Ale moim hitem wczoraj była zupa-krem z marchewki, która miała mi starczyć na 2 dni. Przepis: marchew 150g.... po zważeniu okazało się, że 150 g to......JEDNA MARCHEWKA!!!!!! do tego 1 mały młody ziemniak (50g). Dzieląc na połowę ten krem, miałam może ze 3 łyżki... na szczęście było też drugie danie (makaron z truskawkami). 

Po południu było już jakoś lżej.

Za to dzisiaj pyszności - pierogi ze szpinakiem :)
  • wedrowka

    wedrowka

    24 czerwca 2013, 23:39

    sama nie wiem co o tym myśleć. też spodziewałam się trochę większych porcji... zobaczymy ile wytrzymam. na razie czasem jest ciężko

  • magdalena_m

    magdalena_m

    24 czerwca 2013, 23:35

    Aż nie chce mi się wierzyć, że dietetyk dał Ci taką dietę.. Przecież na diecie nie należy chodzić głodnym :( to taki przykry stan

  • wedrowka

    wedrowka

    24 czerwca 2013, 23:27

    te małe porcyjki niedługo mnie wykończą!

  • magdalena_m

    magdalena_m

    24 czerwca 2013, 21:55

    Oj małe te w Twoje porcyjki... Ja bym nie dała rady. I nie znoszę być głodna! Zawsze jakaś maślanka w pogotowiu musi być :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.