Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien jak codzien:)... moze jednak troche
gorzej...
8 lipca 2010
silownia troszke byla zjedzone juz jest obiadek oczywiscie wieczorem moze jakis spacerek po pracy mam nadzieje ze bedzie ... dzis jakos zle znosze ten dzien ... jakos brak mi mtywacji mysle ze sie nie uda nie wiem co sie stalo... ze mna oczywiscie . i jeszcze do tego kolezanka ktora mi mowi po co sie odchudzasz wszytcy mowia ze dobrze wygladasz bla bla bla dlaczego nikt nie moze zrozumiec ze to ja sie dla siebie odchudzam ...chce mniej kilogramow., oki koncze juz zbieram sie do pracy
szczuplanawiosne
8 lipca 2010, 16:46Trzymaj się i nie daj koleżankom! Ja w takich sytuacjach sobie myślę, że gdyby one były na diecie to na pewno nie dałyby się złamać komuś innemu! Zresztą miałam taką sytuację w pracy - tylko z kolegą :P Najpierw miesiącami jeździliśmy razem na lunche na które mnie wyciągał i namawiał: na chińczyka, do Mc Donalda, a patem pojawiła się perspektywa zawodów i kolega z dnia na dzień przestawił się na dietę wysokobiałkową, a jak ja próbowałam go gdzieś wyciągnąć - powiedział po prostu że nie :/ Najważniejsza jesteś Ty i jak sama czujesz się ze sobą!! Powodzenia :)