Tak jak w tytule: następują kolejno jeden po drugim, dni zdrowego odżywiania i aktywności :)
Jest dobrze! Czuję, że wracam na dobrą drogę. Dobrą dla duszy i ciała. Troszkę jestem obolała po sobotnim treningu (dałam sobie godzinny wycisk), ale uwielbiam mieć zakwasy. Czuję wtedy, że cały mój wysiłek przynosi jakiś efekt :) W niedzielę było cool down, jeśli chodzi o ćwiczenia, ale już dzisiaj przymierzam się do biegania. Po dłuższej przerwie co prawda, ale lepiej zacząć dziś, niż w ogóle ;) Tym bardziej, że do sprawy podeszłam ambitnie - będę biegać z kolegą, który jest na AWF-ie :D
Dieta również jest prawidłowa. Wczoraj z racji, że musiałam podjechać z rzeczami do Wrocławia (weekend spędziłam w domu rodzinnym), byłam w ciągłym biegu. Dzień zaczęłam oczywiście od porządnego, zdrowego śniadania i już zaraz leciałam na próbę chóru kościelnego. Próba, msza, powrót do domu. Już była niemalże 12, więc zjadłam dużą gruszkę (z tego, co pamiętam ;)) i garstkę pestek dyni. No, może nawet i niecałą. Zaczęłam przygotowywać obiad, a w międzyczasie pakować siebie i rzeczy mamy, które podrzuciliśmy z tatą do szpitala. Koło 14 zjadłam kawałki mięsa (żeberka) pieczone w piekarniku (z małą ilością oliwy z oliwek) i surówką z białej kapusty. Porcja kapusty była wręcz ogromna w stosunku do mięsa :D Następnie nie jadłam nic, aż do 18, gdy już usiadłam w mieszkaniu i zjadłam jedynie kromkę ciemnego chleba (nic w lodówce akurat nie było). Koło 21 byłam tak niesamowicie głodna, że musiałam zjeść jabłko :D Poszłam spać tak czy siak o 2 i odczuwałam głód. Zjadłam za mało tego dnia. Ale nie chciałam już objadać się na noc... A uwierzcie: odmówiłam wtedy swoim batonom musli i nawet świeżym drożdżówkom z lukrem, serem i jagodami! :)
Dziś jestem zupełnie niewyspana. Dieta do tej pory jest, koło 15 zjem zupę pomidorową z lanymi kluskami, a na wieczór? To się jeszcze zobaczy ;) Może 2 jajka na miękko z jakimiś warzywami :) Już teraz widzę, że moja dzisiejsza dieta jest uboga w warzywa :|
Menu:
1) ŚNIADANIE: jogurt naturalny z bananem, cynamonem, płatkami owsianymi, siemieniem lnianym, otrębami owsianymi i suszonymi jabłkami (bez cukru) + kromka ciemnego pieczywa z serkiem kremowym, naturalnym
2) II ŚNIADANIE: jabłko
3) OBIAD: zupa pomidorowa z kluskami lanymi
4) 2 jaja na miękko + 2 pomidory.
Dwa ostatnie posiłki są w planach, ale i tak widzę, że warzyw jest mało i nie mam pojęcia, ile to kalorii... Powinnam siąść i policzyć, ale wykłady wzywają...
Wieczorem poczytam Wasze pamiętniki, bo dawno nie zaglądałam, a jestem bardzo ciekawa, co u Was :)
PS. Miło, jeśli ktoś doczytał moje "bazgroły", jest dzisiaj tego naprawdę wiele, a i tak to nie wszystko :) Wniosek z tego taki: muszę zaglądać tu częściej! Z uśmiechem na twarzy oczywiście :) Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i dobre słowa! :)
andzia6362
15 października 2014, 15:28Polecam aplikacje "Dziennik posiłków" wpisujesz tylko ile zjadłaś danej, rzeczy, a ona liczy sama białko, węglowodany, tłuszcze i kalorie. Ma bardzo dużo produktów, a jeśli czegoś nie ma sama możesz dodać produkt. Polecam dla tych, którzy nie bardzo mają czas na liczenie kalorii :) Pozdrawiam i życzę miłego biegania :*
Vivien.J
15 października 2014, 16:44Świetnie! :) w takim razie muszę się zaopatrzyć w tę aplikację ;) Dziękuję Ci i życzę powodzenia!
katy-waity
13 października 2014, 23:06widac, ze jestes juz wkrecona z zdrowe odzywianie :)
Vivien.J
15 października 2014, 16:45Jeśli tak jest, to jest to najlepsza wiadomość :)
Paulka00
13 października 2014, 18:53chyba za mało jesz kochaniutka, ja bym jednak policzyła te kalorie a przede wszystkim ile zjadasz białka, węgli i tluszczy, taka wiedza pomaga :)
Vivien.J
15 października 2014, 16:43Też nie mam jakiejś większej aktywności fizycznej... ale ok, policzę kilka razy, by obczaić swoje "oko" ;) dziękuję! :)
paula15011
13 października 2014, 16:04Zdecydowanie zaglądaj częściej! :) A co do diety to jak jeden dzień zjesz trochę mniej warzyw to nic się nie stanie, a jadłospis i tak jest okej, i kalorii nie musisz liczyć, bo już na oko widać, że wszystko się raczej zgadza :) ważne, by nie chodzić głodnym ani przejedzonym, to najważniejsze :)
Vivien.J
15 października 2014, 16:39Staram się ;) No właśnie wychodzi na to, że ani nie jestem przejedzona ani też głodna, więc tragedii chyba nie ma ;) po prostu nie liczyłam wcześniej kalorii, a wszelkie próby kończyły się porażką :P