Wstałam dziś wcześniej, by poćwiczyć. I jak? Ano siedzę z Waszymi pamiętnikami, a tyłka ruszyć mi się nie chce ;) Motywujące są efekty, ale dzisiaj mam perfidnego lenia. Ostatnio coraz częściej taki len się wkrada... Może to wina niewyspania? Machnę zaraz chociaż Mel b na pośladki i przede wszystkim a6w - dziś 4. dzień.
Pomimo mojego lenistwa regularnie się masuję, robię peelingi, nie wymiękam! Zrezygnowałam na jakiś czas z drożdży i octu jabłkowego. Podejrzewam, że któryś z tych produktów mógł zaszkodzić mojemu organizmowi. Jak się domyślacie, na morfologię w końcu nie poszłam. Dlaczego ?No bo mi się nie chciało... :D Wstawać wcześniej, iść tam wygłodzona, bez treningu...
Dieta jest. Wciskam więcej białka i powiem Wam, że czuję się bardzo najedzona pomimo tego, że moje posiłki nie są duże. Dzisiaj będę musiała jakoś zmniejszyć porcje, albo zrezygnować trochę z białka, bo czuję się zbyt syta.
Miałam dodać jakiś tekst na temat krzemionki, o której wspomniałam w ostatnim wpisie ;)
Więc jak wiecie, krzemionka to nic innego, o czym zakuwało się na chemii ;) Zwykły tlenek krzemu - SiO2. Jak pamiętacie (albo i nie?) jest to zazwyczaj biała, stała substancja. W kosmetyce ma szerokie zastosowanie. Jest przydatna w procesie mineralizacji kości, regeneracji paznokci, włosów, dotlenia skórę i ją uelastycznia, a przede wszystkim przyspiesza gojenie się skaleczeń i ran. Pomaga również w walce z próchnicą, czy parodontozą. Na rynku jest wiele dostępnych produktów, które zawierałyby krzem. Od żeli, przez peelingi, maseczki, kremy, aż do past do zębów. Wybór zależy od potrzeb ;) Jeśli nie chcemy zażywać preparatów z apteki, warto postawić na naturalne źródła krzemionki, a jest ich wiele: herbatka ze skrzypu polnego i pokrzywy (z czego skrzyp zawiera więcej krzemu), ziarna zbóż, ryż, owoce (truskawki, rabarbar, gruszki, jabłka, winogrona, agrest - tylko ze skórką!), warzywa (botwinka, cebula, kalafior, kapusta, ogórek, pasternak, por, sałata, szparagi), a także nasiona słonecznika.
Znalazłam tez przepis na wykonanie własnej wody krzemionkowej: "pół kilograma suszonego skrzypu pokruszyć, wsypać do emaliowanego garnka, zalać przefiltrowaną wodą, zostawić na noc. Rano pogotować 20 minut, odstawić. Kiedy ustoi się, przecedzić przez niezbyt gęste sitko, wlać do kamiennego wyziębionego garnka. Garnek paruje i nie pozwoli, by woda się nagrzała i w ten sposób pozyskujemy krzemionkę." - fragment z książki zakonnika, ojca Grande (moja mama lubi czytać o ziołolecznictwie i tego typu rzeczach).
Pomocne mogą też być inne ciekawostki o krzemionce, link zamieszczam poniżej ;)
http://www.kosmetyki-mineralne.eu/wypelniacze-krze...
Miłej lektury, mam nadzieję, że troszkę przybliżyłam Wam właściwości krzemionki i chętnie o niej poczytacie w książkach, czy internecie ;)
LittleWhite
16 września 2014, 02:50Wodę krzemionkową można też zrobić z krzemu czarnego :) Tylko trzeba go kupić, nie szukać (większość znalezisk by się nie nadawała). Mam, piję i polecam. A6W przeszłam całe i w sumie większe wrażenie na moim brzuchu robią pompki (zwykłe albo plank) :) Powtarzać A6W już raczej nie będę.
katy-waity
12 września 2014, 20:21też kiedyś o tymm myslałam, gdy byłam bardziej aktywna na Vitalii, ze w czasie gdy 'piszę z Vitalijkami" w tym czasie mogłabym zrobić niezły trening;) (ale z drugiej strony ominęłaby mnie możliwość poznania wielu motywujących pamiętników):)
Muminka00
10 września 2014, 20:46Ciekawa sprawa z tą krzemionką :)
paula15011
9 września 2014, 16:40Oo, mi by się przydało na regenerację paznokci :D muszę chyba kupić tą herbatkę ze skrzypu polnego i pokrzywy i zacząć pić :)
Vivien.J
9 września 2014, 18:31To jest do wyboru ;) albo pijesz pokrzywę, albo skrzyp. Jeśli masz możliwość, to sama nazbieraj pokrzyw/skrzypu i zasusz ;) tylko pamiętaj, by były to młode i zdrowe roślinki